Za Michałem Probierzem już dwa spotkania w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Choć nie rzuciły one fanów kadry na kolana, to mimo wszystko można się w nich doszukiwać promyczków nadziei, że zbliżające się lata nie będą chude, a "Biało-Czerwoni" będą w stanie nawiązać walkę na arenie międzynarodowej. O ile zwycięstwo 2:0 z Wyspami Owczymi można rozpatrywać w pozytywnych kategoriach, o tyle remis 1:1 w domowym starciu z Mołdawią był wielkim kamieniem do ogródka nowego opiekuna kadry. Nie jest tajemnicą, że Michał Probierz został postawiony przed ciężkim zadaniem, jakim jest opanowanie chaosu wewnątrz drużyny narodowej. Obejmując rolę selekcjonera, zdawał sobie sprawę z podziałów w zespole, a także gęstej atmosferze wokół "Biało-Czerwonych". Lekkie odświeżenie kadry było pozytywnym ruchem, który poniekąd "kupił" rodzimą opinię publiczną, która tuż po oficjalnej nominacji nie była zbyt przychylna takiemu rozwiązaniu. A jednak "frustracja" Lewandowskiego? Wymowne zachowanie na zgrupowaniu kadry. I wszystko stało się jasne Doświadczony trener kilkukrotnie powtarzał, że nie jest cudotwórcą, więc dobre rezultaty nie przyjdą od razu. Jego projekt zakłada budowę silnej kadry, która będzie rozłożona w czasie. Michał Probierz wskazał swojego "pewniaka" do gry w kadrze. Rozwiał wszelkie wątpliwości Trzecim sprawdzianem, który w pewnym stopniu zweryfikuje pracę Michała Probierza, będzie piątkowe starcie z Czechami w ramach eliminacji do Euro 2024. Niestety, ale sytuacja Polaków w grupie jest fatalna, a potencjalny awans na przyszłoroczny championat będziemy musieli sobie wywalczyć poprzez ścieżkę barażową. Nawet pomimo tego faktu, "Biało-Czerwoni" będą zmotywowani, by w bezpośrednim starciu z sąsiadami sięgnąć po pełną pulę. Probierz zaskoczył słowami o tym piłkarzu. "Sam wypisał się z kadry" Na konferencji przedmeczowej selekcjoner podjął kilka tematów, które nurtowały opinię publiczną przed zbliżającym się meczem. Wyjawił, kto jest dla niego pewnym punktem tej kadry i pewniakiem do gry w wyjściowej jedenastce. Tym pytaniem rozwiał również wątpliwości o hierarchię w bramce, podkreślając, że niekwestionowanym liderem pozostaje Wojciech Szczęsny. Reprezentacja Polski zmierzy się z Czechami w piątek 17 listopada na PGE Narodowym w Warszawie. Tylko zwycięstwo w tym spotkaniu pozwoli nam jeszcze marzyć o awansie na Euro 2024 bezpośrednio po fazie grupowej eliminacji. Jeżeli taki scenariusz się zmaterializuje, Polacy będą musieli trzymać kciuki za Mołdawian, którzy kilka dni później będą musieli pokonać naszych sąsiadów. Dwie porażki Czechów w listopadowych meczach sprawią, że "Biało-Czerwoni" nie będą musieli grać w barażach, tylko awansują bezpośrednio z grupy.