Reprezentacja Polski w eliminacjach do Euro 2024 zdecydowanie zawiodła. Jeszcze przed ich startem można było zakładać, że awans na turniej będzie tylko formalnością. Stało się zupełnie inaczej. Biało-Czerwoni zajęli trzecie miejsce w grupie, za Albanią i Czechami, ale trzeba też przyznać, iż na taki rezultat znaczący wpływ miał nieudany epizod Fernando Santosa z naszą kadrą. Teraz już pod wodzą Michała Probierza nasi piłkarze zmierzą się w półfinale baraży z Estonią i uchodzą za zdecydowanych faworytów. Michał Probierz nie owija w bawełnę. Selekcjoner zapowiedział wielką niespodziankę w powołaniach Zgrupowanie reprezentacji Polski rozpocznie się równo za tydzień, czyli w poniedziałek 18 marca. Do czwartku 14 marca Michał Probierz ma ogłosić ostateczną listę powołanych zawodników. Zanim do tego dojdzie, selekcjoner udzielił wywiadu "Przeglądowi Sportowemu", w którym wprost przyznał, że nie zabraknie zaskoczeń. Nie da się ukryć, że kadra aktualnie znajduje się w takim momencie, w którym potrzebna jest zmiana pokoleniowa. Miało to być już zadaniem Fernando Santosa, ale Portugalczyk poza odstawieniem kilku doświadczonych zawodników, takich jak Kamil Glik czy Grzegorz Krychowiak, nie zrobił zbyt wiele w tym kierunku. Zresztą, gdy kadra miała nóż na gardle były selekcjoner wrócił choćby do Krychowiaka. Probierz bardziej poważnie podchodzi do tego tematu i nie boi się sięgać po nowe, młode nazwiska, takie jak Patryk Peda, Bartłomiej Wdowik czy Adrian Benedyczak. Selekcjoner zaznaczył, jednak, że na ten moment nie mam możliwości przeprowadzenia tak dużych zmian, jak niektórzy mogliby oczekiwać. Reprezentacja Polski gra o baraże Euro 2024. Na początek Estonia, a kto dalej? Mecz z Estonią odbędzie się 21 marca na PGE Narodowym o godzinie 20:45. Jeśli Biało-Czerwoni wygrają, wówczas zagrają baraż na wyjeździe. Stanie się tak niezależnie od tego, czy w drugim z półfinałów wygra Walia czy Finlandia. Zatem reprezentację Polski czeka wyjazd do Cardiff lub do Helsinek. W przypadku porażki reprezentacja Polski zmierzy się towarzysko z przegranym równoległego półfinału. Niestety w ostatnim czasie Michał Probierz otrzymał fatalne informacje. Najpierw kolejnego urazu doznał Krystian Bielik. Tym razem pomocnik naderwał mięsień brzucha i pozostanie poza grą przez kilka tygodni. Gracz Birmingham może mówić naprawdę o sporym pechu, bo przecież niedawno wrócił po kolejnym zerwaniu więzadeł. Następnie w niedzielę okazało się, że po klilku minutach boisko musiał opuścić Bartłomiej Drągowski. Bramkarz Panathinaikosu Ateny w hicie ligowym przeciwko Olympiakosowi Pireus już w czwartej minucie upadł na murawę i złapał się za udo. Na razie nie wiaadomo, jak poważny jest to uraz, ale można przypuszczać, że nie będzie w stanie wykurować się na zgrupowanie...