Sytuacja w grupie E eliminacji do Euro 2024 jest obecnie niezwykle ciekawa - w walce o bezpośredni awans na turniej liczą się bowiem wciąż cztery z pięciu drużyn, a są to kolejno Albania, Czechy, Polska i Mołdawia. "Biało-Czerwonym" został przy tym do rozegrania zaledwie jeden mecz kwalifikacyjny. Mowa tu o starciu z Czechami, którzy w marcu - jeszcze za kadencji Fernando Santosa - nie dali szans Polakom w Pradze i ograli ich 3:1. Teraz nasze "Orły" nie mogą pozwolić sobie na podobny rezultat, jeśli marzą o wyjeździe do Niemiec w czerwcu przyszłego roku. Zdają sobie z tego sprawę wszyscy związani z kadrą, a już zwłaszcza selekcjoner Michał Probierz, który we wtorek zjawił się na konferencji prasowej w towarzystwie obrońcy Jana Bednarka. Nagła zmiana w reprezentacji Polski. Musieli działać natychmiast Probierz z Bednarkiem na konferencji przed meczem z Czechami. Co powiedział selekcjoner? "To są wewnętrzne sprawy, ktoś coś doniesie, powie. Tu nie było żadnej takie sytuacji, po prostu dokonaliśmy zmiany" - zaczął Probierz w kwestii pożegnania się z dwoma członkami swojego sztabu, do którego miało dojść z kuriozalnego powodu. Jednocześnie selekcjoner, choć nie rozwodził się mocno nad całą kwestią, to orzekł, że do rozstania doszło w zgodzie. "To nie jest łatwe dla trenera przekazać takie informacje. Ja rozmawiam z zawodnikami, Jan nie dowiedział się o tym z mediów. Teraz jest z nami i liczę na to, że nam pomoże, będzie silnym punktem drużyny" - stwierdził trener w kontekście ponownego powołania Bednarka po małej przerwie i wcześniejszego skreślenia gracza. 'Jutro czeka nas trening z wszystkimi pod względem wprowadzania elementów taktyczno-technicznych. Na to trzeba jednak czasu, a wiadomo, jaka jest specyfika kadry. Chcemy wykorzystać to, co gracze robią dobrze w klubach i sprawić, by to przełożyli na reprezentację" - opisywał selekcjoner przy pytaniu o kluczowe ćwiczenia w najbliższych dniach. "Każdy dziennikarz ma prawo do swojej oceny, ale nikt nie odbierze mi tego, że jestem otwarty względem mediów" - mówił Michał Probierz w odpowiedzi na stwierdzenie, że zaczyna on wokół siebie w kadrze budować sytuację "oblężonej twierdzy" - a właśnie to sformułowanie zaczęło nieco wcześniej ciążyć nad sztabem "Biało-Czerwonych". W pewnej chwili Probierz został zagadnięty również o to, czy na najbliższe starcie towarzyskie ma zamiar wychodzić "żelazną" jedenastką, czy może będzie próbował całkowitej alternatywy. "Będą na pewno kosmetyczne zmiany, jest dużo zawodników, którzy rozgrywają multum meczów (w sezonie - dop. red.) i choć najważniejsze są wyniki, to istotne jest też stan zdrowia kadrowiczów" - odrzekł. "Nie chcemy sytuacji, w której zawodnicy przyjeżdżają na kadrę i muszą brać zastrzyki, by grać" - powiedział też na koniec szkoleniowiec w odniesieniu do faktu że niepowołany Bartłomiej Drągowski jednak rozegrał niedawno mecze w barwach swojej Spezii, choć z kontuzją. Zamiast niego na zgrupowanie trafił za to Marcin Bułka, natomiast zgodnie ze słowami 51-latka ogólna hierarchia się nie zmieniła - trójkę golkiperów reprezentacji, o ile będą oni w pełni sił, mają na razie dalej stanowić Szczęsny, Skorupski i właśnie Drągowski. Aż huczy o "frustracji" Lewandowskiego. Jego zachowanie na zgrupowaniu reprezentacji mówi wszystko El. Euro 2024. Starcie z Czechami już niebawem, a potem... Reprezentacja Polski zmierzy się z Czechami na warszawskim PGE Narodowym dokładnie 17 listopada o godz. 20.45. Nieco wcześniej, bo o godz. 18.00, zmierzą się ze sobą dwaj inni grupowi rywale "Biało-Czerwonych" - Mołdawia i Albania. Rezultat tego meczu również powinien być dla polskich kibiców niezwykle istotny i godny obserwacji. 21 listopada z kolei podopieczni Michała Probierza zagrają towarzysko z drużyną narodową Łotwy, która w el. do Euro 2024 znajduje się na samym dnie tabeli grupy D. Miejmy nadzieję, że to nie będzie "potyczka na osłodę" dla Lewandowskiego i spółki...