Reprezentacja Polski zawaliła eliminacje do przyszłorocznego Euro. W ośmiu meczach - przeciwko Czechom, Mołdawii, Albanii i Wyspom Owczym - kadrowicze potrafili odnieść tylko trzy zwycięstwa. Zanotowali przy tym tyle samo porażek i dwa remisy. W konsekwencji zajęli dopiero trzecie miejsce w grupie E i pożegnali się z marzeniami o bezpośrednim awansie na mistrzostwa. Kibice pokazali, co myślą o reprezentacji. Kolejny cios w PZPN Aby zagrać w Niemczech, będą musieli przebijać się w marcu przez eliminacje. Już wiadomo, że w półfinale "Orły" zagrają z Estonią, czyli rywalem znacznie niżej notowanym. W decydującym starciu poprzeczka na pewno pójdzie jednak w górę - przeciwnikiem będzie bowiem Islandia, Finlandia, Walia lub Ukraina. Michał Probierz nie będzie miał już do marca ani jednej okazji, aby sprawdzić swoich podopiecznych w warunkach meczowych. Pozostaje mu jedynie obserwacja, a także analiza "na sucho". Reprezentacja Polski: To martwi Michała Probierza To jednak nie ten fakt najbardziej martwi selekcjonera. W trakcie konferencji prasowej po meczu z Łotwą Probierz przyznał, że jego największą bolączką jest brak strzałów z dystansu. Następnie szkoleniowiec polskiej kadry dodał, że poprawy wymaga też zachowanie drużyny przy stałych fragmentach gry. - Na pewno musimy nad tym popracować, i to zarówno w fazie obrony, jak i ataku. Generalnie jednak chcę powiedzieć, że w meczu z Łotwą były pozytywne momenty, na których możemy budować tę reprezentację. Zrobimy wszystko, żeby za cztery miesiące było ich jak najwięcej i żebyśmy wygrali baraże - zapowiedział selekcjoner. Z PGE Narodowego w Warszawie Jakub Żelepień, Interia