Wielu kibiców reprezentacji Polski w trakcie oglądania drugiej połowy meczu z Mołdawią mogło do końca nie dowierzać w to, co ogląda. Ciężko bowiem w pamięci znaleźć podobny występ, gdzie gra zespołu aż tak drastycznie różniłaby się w obu połowach. Po golu na 3:2 niedowierzanie mogło przejść już w poczucie, że ma się do czynienia z czymś historycznym. Niestety, była to jedna z najbardziej kompromitujących wpadek kadry w historii, a biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności, to z pewnością jest to solidny kandydat nawet do pierwszego miejsca. Takich scen po meczu reprezentacji Polski jeszcze nie było. Kibice stracili cierpliwość Kompromitacja Polski z Mołdawią. Cezary Kulesza lubi często komentować wyniki, teraz milczy Cezary Kulesza od początku swojej kadencji w roli prezesa PZPN przyzwyczaił, że lubi często komentować różne wydarzenia związane z polską piłką. Mecze ligowe, występy polskich zespołów w Europie, sukcesy kadrowiczów i wreszcie mecze drużyn narodowych. Tylko w ostatnich miesiącach prezes gratulował awansów drużynom z I i II ligi, komentował udane występy kadry U-17 czy Ewy Pajor w finale Ligi Mistrzyń. Nie brakowało też licznych komentarzy w sprawie Szymona Marciniaka, a prezes znalazł nawet momenty by:- podziękować za nagrodę odebraną na gali Polskiego Związku Piłki Siatkowej - pogratulować Radosłowi Piesiewiczowi wyboru na prezesa PKOL - pogratulować Zagłębiu Sosnowiec nowego stadionu - poinformować, że na meczu w Kiszyniowie będzie piosenkarz Wojciech Gąssowski Nie ma w tym oczywiście nic złego, w końcu jednym z zadań szefa tak dużej organizacji jak PZPN jest dbanie o marketing i relacje z podmiotami z nią współpracującymi. Co innego jednak, kiedy aktywność zatrzymuje się w momencie, gdy komentarz rzeczywiście mocno by się przydał. Zresztą Kulesza sam poniekąd wymierzył działa w swoją stronę, bo w trakcie pierwszej połowy pojawił się wpis komentujący spotkanie. Rosjanie nie darowali tego Polakom. Ostre komentarze po klęsce. "Złoci chłopcy są zgnili" Było to przy stanie 1:0 dla Polski i specjalnie nie dziwi taki timing - w tamtym momencie każdy był przekonany, że będzie to spokojne zwycięstwo "Biało-Czerwonych", reakcja była więc jak najbardziej naturalna. Druga połowa jednak miała miejsce i brak jakiegokolwiek odniesienia się do niej przez, umówmy się, najważniejszą osobę polskiej piłki jest na swój sposób znaczącym komentarzem. Szczególnie, że nie mówimy o osobie, która medialnie chce być w zasadzie nieobecna (jak swego czasu Adam Nawałka), tylko wręcz przeciwnie. Szkoda, że działa to głównie w momentach, kiedy można popłynąć razem z pozytywną falą, a nie powalczyć z przeciekiem w kranie. Kulesza zresztą powinien wziąć przykład z samego z siebie z marca, kiedy nie omieszkał odnieść się do gry kadry w przegranym 1:3 meczu z Czechami. "To nie tak powinno wyglądać. Czesi dziś lepsi, a my mieliśmy zbyt mało argumentów. Liczę na szybką reakcję już w poniedziałek" - napisał wtedy, a wpis został opublikowany w zasadzie równo z końcowym gwizdkiem. Po meczu z Mołdawią profil milczał. Oczywiście, że nie jest to najważniejsza sprawa, bo wpis Kuleszy czy jego brak nie sprawi, że bęcki od Mołdawii magicznie zostaną cofnięte, jeśli jednak prezes przyjął pewien styl komunikacji z kibicami, to powinien być w nim konsekwentny. Z czystego szacunku.