- Chcemy grać o pierwsze miejsce w grupie, a wszystko musi być poparte dobrymi występami - mówił przed meczem Czechy - Polska prezes tamtejszej federacji Petr Fousek. To jasny sygnał dla trenera naszych najbliższych rywali, że liczy się gra tylko o pełną pulę. Czechy - Polska: "Rok pełen porażek nie może się powtórzyć" Przypomnijmy, że mundial w Katarze Czesi oglądali w telewizji po tym, jak przegrali w barażowym spotkaniu ze Szwecją 0:1, po bramce straconej w dogrywce. W Lidze Narodów radzili sobie jednak bardzo słabo, przegrali cztery spotkania, w tym bardzo boleśnie 0:4 z Portugalią i spadli do niższej dywizji. Na głowę selekcjonera i cały sztab spadła lawina krytyki. Raport, przedstawiony związkowi, został objęty tajemnicą, a wspomniany Fousek wspomniał tylko, że dokonano dokładnej analizy. Šilhavý zachował posadę, ale prezes Czeskiej Związku Piłki Nożnej domaga się diametralnej zmiany w sposobie gry. Czytaj także: Szczere słowa Pekharta przed meczem Czechy - Polska I ma to nastąpić już w meczu z Polską, która, choć Czesi szanują siłę naszej drużyny, ich zdaniem nie jest o tyle lepsza od nich, żeby nie mogli spróbować pokonać "Biało-Czerwonych", szczególnie w spotkaniu na własnym boisku. Šilhavy jest pod presją przed rozpoczęciem kwalifikacji. Ma kontrakt do ostatniego meczu w grupie. Jeśli Czesi awansują do mistrzostw, które odbędą się w czerwcu i lipcu przyszłego roku w Niemczech, kontrakt zostanie automatycznie przedłużony do końca turnieju. Szkoleniowiec naszych południowych sąsiadów zrobił odważny krok i odmłodził drużynę. Jeśli jednak nie uda mu się wywalczyć awansu, nikt nie potraktuje tego jako zasługi. Nie tylko Fousek stawia przed kadrą wysokie wymagania. Również tamtejsze media stawiają sprawę wprost. "Rok 2022, pełen porażek, nie może się powtórzyć" - czytam w serwisie "iSport.blesk.cz". "Czesi pod wodzą Šilhavý'ego mają pokazać muskuły" - dodaje serwis.