34-letni Piszczek opuścił boisko tuż przed przerwą meczu ze Słowenią w ostatniej kolejce eliminacji mistrzostw Europy. "Biało-Czerwoni", którzy już wcześniej zapewnili sobie awans na Euro 2020, zwyciężyli w Warszawie 3-2. "Muszę przyznać, że po wczorajszym, wspaniałym zwycięstwie Naszych piłkarzy na PGE Narodowym emocje jeszcze nie opadły. Na pewno przyczyniła się do tego poranna wizyta w Kancelarii Premiera Łukasza Piszczka, któremu wręczyłem polską Flagę" - napisał na Facebooku Morawiecki. Piszczka na PGE Narodowym pożegnało ponad 53 tysiące kibiców, którzy zgotowali mu owację na stojąco. Gdy schodził, piłkarze obu drużyn ustawili szpaler, do którego dołączyli także rezerwowi polskiej drużyny, a tuż za linią serdecznie wyściskał się z trenerem Jerzym Brzęczkiem. Natomiast przed pierwszym gwizdkiem sędziego odebrał pamiątkową paterę oraz koszulkę z numerem 66 z rąk prezesa PZPN-u Zbigniewa Bońka. "'Piszczu', jeszcze raz dziękujemy za 66 meczów w Reprezentacji Łączy nas piłka, za te wszystkie lata z Orzełkiem na piersi oraz miliony uśmiechów, które wywoływałeś na twarzach polskich kibiców swoją fantastyczną grą!" - dodał szef rządu. Urodzony w Czechowicach-Dziedzicach Piszczek w kadrze zadebiutował w lutym 2007 roku w towarzyskim spotkaniu z Estonią (4-0) w hiszpańskim Jerez. Półtora roku później ówczesny selekcjoner Leo Beenhakker ściągnął go z wakacji, by w kadrze na mistrzostwa Europy w Austrii i Szwajcarii zastąpił kontuzjowanego Jakuba Błaszczykowskiego. Zagrał już na inaugurację z Niemcami (0-2). Później były nieudane występy w Euro 2012 na polskich boiskach, zakończone sukcesem kwalifikacje do ME 2016 i ćwierćfinał turnieju we Francji, awans na mundial w Rosji, który jednak znowu zakończył na fazie grupowej. Po nim Piszczek zdecydował, że jego reprezentacyjna przygoda dobiegła końca. Zamierza jednak dalej grać w klubie - Borussii Dortmund.