Te pierwsze - na życzenie piłkarzy są tajne - natomiast wysokość tej drugiej wynosi 1,5 miliona dolarów. "Zmieniliśmy zasady przyznawania wynagrodzeń za rozegrane mecze, ponieważ poprzedni system premiowania był krytykowany za brak elementu motywacyjnego" - powiedział w "ŻW" prezes PZPN Michał Listkiewicz. "Po prostu oddaliśmy pewną pulę do dyspozycji trenera Pawła Janasa. On będzie dzielić pieniądze wśród zawodników. Mogę jedynie dodać, że będzie dysponować większą sumą niż miał w przypadku eliminacji do mistrzostw Europy" - dodał. Utrzymano tzw. startowe, które dostają reprezentacji za przyjazd na zgrupowanie, ale zostało ono mocno okrojone. Oznacza to, że zawodnikom nie będzie się opłacało przegrywać. Będzie się im natomiast opłacało wygrywać. Za zwycięstwo z Anglią dostaną do podziału 300 tys. dolarów. "Weźmy pod uwagę, że nie będzie to główne źródło utrzymania naszych piłkarzy" - podkreślił prezes PZPN. "Większość kadrowiczów zarabia pieniądze w klubach, a nie w reprezentacji. Oczywiście premie i startowe są jakąś dodatkową motywacją do gry. Ale jeżeli mamy liczyć na ich dobre, ambitne występy, to nie stawiajmy pieniędzy na pierwszym miejscu" - dodał Listkiewicz.