Fernando Santos był selekcjonerem naszej kadry przez niespełna osiem miesięcy. Bardzo złe wyniki reprezentacji Polski w kwalifikacjach do Euro 2024 sprawiły, że Portugalczyk został zwolniony przez Cezarego Kuleszę. Od razu ruszyła tzw. "giełda nazwisk", czyli medialne spekulacje na temat największych faworytów do przejęcia stanowisku po Portugalczyku. Pojawiło się trzech kandydatów - tym razem panuje zgodność, że nowy selekcjoner na pewno będzie Polakiem. Pierwszym, dość naturalnym kandydatem jest Michał Probierz, który aktualnie prowadzi reprezentację Polski do lat 21. Cezary Kulesza w przeszłości współpracował już z tym trenerem i bardzo go sobie ceni. Ich Jagiellonia Białystok swego czasu osiągała naprawdę dobre wyniki. Trzeba jednak pamiętać, że było to dość dawno temu. Jeden z głównych kandydatów odmówił Kuleszy. Pozostało dwóch Drugim kandydatem mediów był Maciej Skorża, który prowadzi japońskie Urawa Red Diamonds, a ostatnio wygrał z tym klubem azjatycką Ligę Mistrzów. Były szkoleniowiec Lecha Poznań uchodzi za najlepszych trenerów z naszego kraju, więc zainteresowanie jego osobą w kontekście reprezentacji również jest dość oczywiste. Ostatnim trójki faworytów jest Marek Papszun - szkoleniowiec, który od tego sezonu pozostaje bez pracy. Swoją siedmioletnią przygodę z Rakowem Częstochowa zakończył zdobyciem tytułu mistrza Polski - wcześniej zdobył z "Medalikami" wszystkie inne trofea na arenie krajowej. Kandydat na selekcjonera kadry zabrał głos. Kluczowy dokument podpisał wcześniej Jakub Seweryn z portalu Sport.pl podaje, że jeden z nich odmówił Cezaremu Kuleszy i na pewno nie zostanie nowym selekcjonerem reprezentacji Polski. Chodzi o Macieja Skorżę, którego kandydatura od początku wydawała się najmniej prawdopodobna z racji jego pracy w Japonii, gdzie Polak doskonale się sprawdza. Na placu boju pozostało więc już tylko dwóch kandydatów. Już niebawem dowiemy się kto zostanie następcą Fernando Santosa - Michał Probierz czy Marek Papszun.