O godzinie 20:45 rozpocznie się decydujące spotkanie, po którym dowiemy się, która reprezentacja zagra podczas czerwcowo-lipcowego turnieju w Niemczech. Jeszcze zanim sportowe emocje rozpoczną się na dobre, w Walii niektórzy wracają myślami do meczu z 2022 roku. To właśnie wtedy Polacy ostatni raz zmierzyli się z Walijczykami i choć wygrali na trudnym terenie, nie wszyscy dobrze wspominali tamten wieczór. Teraz Walijska Federacja Piłkarska i lokalna policja zawczasu zaapelowała, by nie doszło do powtórki wydarzeń, jakie miały miejsce wówczas na trybunach. Siedmiu polskich kibiców zostało zatrzymanych po tym, jak podczas spotkania w sektorze gości kilkukrotnie zostały odpalone race. Walijczycy ostrzegają kibiców. To grozi nawet aresztem - Nie jest możliwe, by w bezpieczny sposób korzystać ze środków pirotechnicznych na trybunie wypełnionej po brzegi ludźmi. Stanowi to zagrożenie dla zdrowia, może skutkować utratą wzorku, palca, kończyny - ostrzegają organizatorzy i nie pozostawiają złudzeń, jakie konsekwencje czekają tych, którzy mimo wszystko zdecydują się ich odpalenie. Nie trzeba jednak odpalać pirotechniki, by narobić sobie problemów. - Już samo posiadanie środków pirotechnicznych na stadionie lub choćby próba wniesienia ich na trybuny jest przestępstwem - przypomina przedstawiciel policji z południowej Walii. Już w ostrzeżeniu wystosowanym do kibiców zaznaczono, że osoby przyłapane na posiadaniu lub odpalaniu pirotechniki nie zostaną wpuszczone na obiekt i stracą szansę obejrzenia na żywo zmagań obu reprezentacji.