Błaszczykowski doznał kontuzji nogi w pierwszej połowie starcia z Hannoverem. Kapitan reprezentacji Polski tak niefortunnie upadł, że doszło do urazu stawu skokowego. Długo był opatrywany przez lekarzy przy linii bocznej boiska. Błaszczykowskii nie mógł kontynuować gry i został zastąpiony przez Kevina Grosskreutza w 39. minucie. Wstępne rokowania mówią o czterech tygodniach przerwy Kuby. Zachodzi podejrzenie, że Polak ma zerwanie więzadeł w stawie skokowym. Na łamach swojej oficjalnej strony internetowej Błaszczykowski przyznał, że jego gra w najbliższych tygodniach jest wykluczona. - Wstępne rozpoznanie i pierwsze diagnozy wskazują na cztery do sześciu tygodni przerwy w treningach. Nie ma szans, bym przyjechał na zgrupowanie reprezentacji. Występ w meczach z Schalke 04 i Realem Madryt też nie wchodzi w grę - przyznał podłamany Kuba. - Oby skończyło się na naciągnięciu, bo w przypadku zerwania Kuba nie uniknie operacji. Tak czy inaczej, w najbliższych tygodniach o grze absolutnie nie ma mowy - dodał menedżer a prywatnie wujek piłkarza, Jerzy Brzęczek. Do momentu zejścia z boiska w meczu z Hannoverem Błaszczykowski był jednym z najlepszych zawodników na boisku. Reprezentant Polski dwukrotnie stanął przed szansą na zdobycie gola. Najpierw z ostrego kąta nie trafił w bramkę, a chwilę później piłka po jego strzale minimalnie przeszła obok słupka. Mecz zakończył się remisem 1-1, a bramkę dla Borussii zdobył Robert Lewandowski. Błaszczykowski został powołany przez Fornalika na towarzyski mecz z RPA (12.10) i starcie z Anglią w eliminacjach mistrzostw świata (16.10). Nieobecność kapitana reprezentacji Polski zwłaszcza w pojedynku z Anglikami będzie dużą stratą. Oba mecze zostaną rozegrane na Stadionie Narodowym w Warszawie.