Andrzej Klemba: Kiedy jeszcze grał pan w piłkę przegrywaliśmy ze Szwedami mecz za meczem. Nic się nie zmieniło i wciąż są od nas lepsi. Z czego to wynika? Jacek Ziober: - Szwedzi mają w sobie coś takiego zakorzenionego, że są wyrachowani do bólu i zimni w grze. Trochę taki niemiecki walec. Męczą rywala i męczą w nieskończoność. Mogą nie mieć wielu sytuacji, ale każdy błąd potrafią wykorzystać w stu procentach. Słabość rywala umieją obrócić na swoją korzyść. To gdzie szukać optymizmu? - No właśnie my wiecznie szukamy, a nie za bardzo umiemy znaleźć. Poza przebłyskiem na Euro 2016 pod wodzą Adama Nawałki, jak tylko coś zaczyna się dziać pozytywnego, gra drużyny dobrze wyglądać, zaczynają się z nami liczyć w Europie, wypracowujemy sobie pozycje w futbolu, rozpływamy się w poczuciu niemocy i słabości. Mam nadzieję, że w końcu rozpocznie się ciągłość na stanowisku selekcjonera. Trzeba dać czas trenerowi, by stworzył reprezentacje od a do z. Na razie po sparingu ze Szkocją mamy więcej pytań niż czegoś, co wiemy na pewno. Już jutro zaraz po meczu Polaków nasz program na żywo Interia Sport Gramy Dalej! - Sprawdź szczegóły! Jakie są największe problemy przed meczem ze Szwecją? - Szkoci pokazali nam z czym sobie nie radzimy. Przy agresywnym podejściu mamy kłopoty z wyprowadzeniem piłki i z utrzymaniem się przy niej. Jak na nas usiedli, to nie potrafiliśmy ich odeprzeć. Nie powinniśmy zagrać ze Szwedami trójką w obronie. To może być 4-4-3 lub 4-5-1, ale nie stać nas na to, by bronić trzema zawodnikami. Pomoc? Czas skończyć w kadrze z nazwiskami, które radzą sobie w klubie, ale w reprezentacji tego nie pokazują. Tak, chodzi mi o Piotra Zielińskiego. Wiem, że ma zagorzałych zwolenników i uważam, że w Napoli spisuje się bardzo dobrze. Ale ile razy można w kadrze zawodzić. Kto powinien grać w pomocy? - Problem jest właśnie taki, że my wciąż pytamy, a gramy mecz o wszystko i powinniśmy wiedzieć. Zastanawiamy, czy ktoś jest w odpowiedniej formie, a nie wiemy tego na pewno. Dużo mówi się o Grześku Krychowiaku. I uważam, że powinien grać, ale trener musi mieć alternatywę. On gra na takiej pozycji, że jest często na pograniczu faulu i ryzykuje. Czasem musi pójść na raz, czasem skrobnąć po Achillesach, a czasem wyprzedzić. Można przy tym się pomylić. Jeśli Krychowiak dostanie żółtą kartkę, trzeba go od razu zmienić. Potrzebujemy jednak na boisku takich wojowników jak Grzesiek. Trochę surowych technicznie, ale potrafiących z siebie wykrzesać ostatnie pokłady ambicji i siły. To zawodnik, który nie będzie płakał, jak poleje się krew, bo wie, że czas na lizanie ran przyjdzie po meczu. W ataku też nie brakuje problemów. - Nie jestem w stanie zrozumieć sytuacji z Karolem Świderskim, który jest niby kontuzjowany i nie ma go na meczu reprezentacji, ale występuje w klubie. To dziwna sytuacja i mało przejrzysta. Na miejscu selekcjonera chciałbym mieć jak najszersze pole manewru przed tak ważnym spotkaniem. Zawsze jest niebezpieczeństwo kontuzji i tak właśnie się stało. Trener ma do dyspozycji w ataku tylko wielkiego piłkarza Roberta Lewandowskiego i mało doświadczonego Adama Buksę.