Wydawany w Lizbonie dziennik "Record" zauważył, że przeciwko Albanii Polsce udało się nie tylko zdobyć trzy punkty po skromnej wygranej 1-0, ale też poszybować z ostatniego miejsce w grupie na drugą lokatę. Zarówno stołeczna gazeta, jak i telewizja Sport TV przypomniały o niespodziewanej porażce w pierwszym meczu z Czechami (1-3) i odnotowały, że poniedziałkowe wyniki w grupie E ułożyły się po myśli Polaków i ich portugalskiego selekcjonera, bo Czesi stracili dwa punkty w Mołdawii. "Polska zdobyła swoje pierwsze trzy punkty, zaś Fernando Santos - trzy miesiące spokoju" - napisał "Record", gdyż kolejne zgrupowanie i mecze pod wodzą Santosa odbędą się w czerwcu. Polska - Albania. Polakom przyszła na pomoc reprezentacja Mołdawii Zwrócono też uwagę, że po "koszmarnym debiucie w Pradze" polscy kibice oczekiwali od nowego selekcjonera i jego podopiecznych zwycięstwa na Stadionie Narodowym w Warszawie. Z kolei dziennik "A Bola" we wtorkowym wydaniu podkreślił, że drużynie Santosa z pomocą przyszła reprezentacja Mołdawii, która niespodziewanie zremisowała z Czechami, których potknięcie w Kiszyniowie gazeta uważa za sensację. "Dzięki niej Polska skróciła dystans do lidera" - zaznaczono. Natomiast telewizje RTP oraz Sport TV wskazały, że Santos trafił na trudny moment w reprezentacji Polski, w której widać już zmianę pokoleniową, ale także musi sobie radzić z kontuzjami i obniżką formy kilku podstawowych zawodników. "Ten zespół jest na etapie dużej przebudowy" - odnotował kanał Sport TV i zaznaczył, że od piątku do poniedziałku Santos wraz ze swoimi podopiecznymi i kibicami przeżył dużą huśtawkę nastrojów. Polska - Albania. Strategia na mecz w Pradze była błędna Opisano też szereg zmian wprowadzonych przez Portugalczyka do reprezentacji Polki po porażce z Czechami, co ma świadczyć o tym, że strategia na spotkanie w Pradze okazała się błędna. Zauważono również, że Santos pojawił się nagle w "federacji, w której od lat jest sporo zmian, a szczególnie na funkcji selekcjonera". "Częścią tego pełnego zwrotów akcji procesu wewnątrz polskich władz piłkarskich był również inny Portugalczyk, Paulo Sousa" - przypomniał Sport TV. Z Lizbony - Marcin Zatyka