Arkadiusz, w związku z nieobecnością kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego wystąpi najpewniej w roli najbardziej wysuniętego napastnika, a nie w roli cofniętego, jak grywa przy "Lewym".- Jeśli chodzi o pozycję numer "dziewięć", to przyzwyczaiłem się, że w kadrze był i będzie Robert Lewandowski. Byłem przyzwyczajony to tego, że zawsze gram z tyłu, bądź na skrzydle. Najbardziej odpowiednio czuję się na pozycji numer "dziewięć", bo na niej występuję na co dzień, mam swoje schematy, zachowania, ale pozycja nr "10" w kadrze nie przeszkadzała mi nigdy. Stała się drugą pozycję, na której mogę grać, ale automatyzmy z pozycji numer dziewięć mogą się również przydać - podkreślił Milik. Jakie jest nastawienie mentalne po ostatnich niepowodzeniach, w perspektywie spotkania z Portugalią, która jest już pewna awansu do finałowej czwórki Ligi Narodów?- Szczególnie w tym momencie każdy mecz jest ważny. Niezależnie od tego, czy rywalem jest Portugalia czy Czechy, chcemy po prostu wygrać. Brakuje nam zwycięstwem chcemy się przełamać i rozegrać dobre spotkanie. Portugalia to jeden z najlepszych zespołów na świecie, ale dużo zależy w tym meczu od nas. Musimy pokazać się z jak najlepszej strony jako zespół, jako jedność i powalczyć o jak najlepszy rezultat - tłumaczy Milik.Już dawno nie zdobył bramki dla "Biało-Czerwonych", ale nie to jest dla niego najważniejsze. - Na pewno dawno nie strzeliłem, ale nie koncentruję się na tym, żeby za wszelką cenę strzelać, bo to czasem przeszkadza. Skupiam się, żebyśmy jako zespół wygrali. Zrobię wszystko, żeby rozegrać jak najlepsze spotkanie, a jeśli uda i się strzelić bramkę i wygramy, to na pewno będzie to powód do radości - zakończył napastnik Napoli i reprezentacji Polski.Arkadiusz Milik na bramkę w reprezentacji Polski czeka od 4 września 2017 roku, gdy trafił w meczu z Kazachstanem. MB