"Martwi to, że jak dochodzi do meczów towarzyskich, to nasz zespół jest jakby nie do poznania. Brakuje pazerności, która jest efektem ewidentnego wyjałowienia psychicznego, czyli podejścia na zasadzie, że przecież to i tak mecz bez wielkiego znaczenia" - dodał Łazarek. "Ten sparing został potraktowany przez Beenhakkera jako przegląd zaplecza. I mimo wszystko byli na boisku piłkarze, którzy zasługują jeszcze na szansę. Choćby taki Marek Zieńczuk, który w kilku akcjach oskrzydlających pokazał spore możliwości. Zawiedli natomiast atakujący, którzy wygrywali bardzo mało pojedynków" - podkreślił były selekcjoner. "Taki mecz można potraktować jako świetne porównanie polskiej ligi i poziomu reprezentacyjnego. I niestety wypada ono negatywnie. Owszem, sparing służy jako przegląd graczy, którzy aspirują do kadry. Zawsze jednak niezależnie od tego, w jakim składzie zespół występuje, celem jest zwycięstwo, a tego nie udało się osiągnąć, więc ocena może być tylko negatywna. Moim zdaniem, nikt z tych, którzy dostali szansę, nie wyróżnił się. Wiadomo było, że będzie kulała organizacja gry, skoro brakowało wielu podstawowych ogniw tej kadry. I to się w pełni potwierdziło" - stwierdził były trener kadry Andrzej Strejlau.