Z powodu zakażenia wirusem SARS-CoV-2 z towarzyskiej gry z "Biało-Czerwonymi" w Chorzowie, początek meczu o godz. 20.45, wykluczeni są tacy zawodnicy, jak Heorhij Buszczan, Ołeksandr Karawajew, Witalij Mykołenko, Władysław Supriaha, Mykoła Szaparenko - wszyscy z Dynama Kijów oraz Jewhen Szachow z AEK Ateny. Pozytywny wynik testu uzyskał także inny z graczy Dynama Denys Popow, który został poddany izolacji. Z powodu kontuzji z Polską nie zagrają także Wiktor Kornijenko, dodatkowo powołany Artem Kraweć oraz Ołeksandr Tymczyk. Na mecz z naszą reprezentacją dodatkowo zostali powołani bramkarze Jurij Pańkiw i Dmytro Riznyk. - Selekcjoner Szewczenko ma problem ze zdrowiem zawodników, a wszystko przez COVID. Jedni zawodnicy zdrowieją, z drugiej strony pandemia łapie innych. Duży problem na dzisiaj ze swoją kadrą ma Dynamo Kijów. Na teraz do końca trudno powiedzieć, na kogo selekcjoner tak naprawdę może liczyć. Wszystko okaże się już na miejscu. A jak będzie na boisku, to zobaczymy. Na pewno przed nami ciekawy mecz. Ze sobą grają przecież sąsiednie kraje. Wszyscy chcemy zobaczyć dobry futbol - mówi Ołeksandr Szeweluchin, były podstawowy obrońca Górnika Zabrze, który w górnośląskim klubie z powodzeniem grał w latach 2012-18, w sumie 104 mecze w Ekstraklasie i 6 goli. Mocno zmieniony skład nie powinien przeszkodzić Ukraińcom, którzy miesiąc temu w Lidze Narodów ograli u siebie w Kijowie Hiszpanię 1-0, w dobrym zaprezentowaniu się na Stadionie Śląskim. - Kto jest faworytem środowego meczu? Nie patrzę na to w ten sposób, wszystko i tak weryfikuje boisko. Wiadomo, mecz jest w Polsce, więc gospodarz zawsze ma tam jakąś przewagę, a do tego nie słyszę, żeby w przypadku polskiej kadry, tak jak to teraz jest u nas, było zamieszanie związane z koronawirusem. U Szewczenki na pewno będzie zaś kilku takich zawodników, z usług których nie będzie mógł skorzystać. Tutaj Polska ma przewagę, ale z drugiej strony to wielka możliwość do pokazania się dla młodszych zawodników, jak choćby Cyhankowa, który zdobył zwycięskiego gola z Hiszpanią, a ostatnio trafił też do siatki Barcelony. Nasz selekcjoner bardzo wierzy w młodych graczy i bardzo im ufa. Nie mówiłbym o tym kto jest faworytem, a kto nie. Na pewno macie silną reprezentację z będącym w "gazie" Robertem Lewandowskim, ale Andrij Szewczenko nie przyjeżdża tutaj po to, żeby przegrać - podkreśla Szeweluchin, który w Polsce rozpoczął pracę szkoleniową. Ten absolwentem kijowskiej Wyższej Szkoły Wychowania Fizycznego od ponad roku z powodzeniem prowadzi Karkonosze Jelenia Góra, z którymi prowadzi w grupie zachodniej dolnośląskiej IV ligi. Michał Zichlarz