Zobacz zapis relacji na żywo z meczu Polska - Ukraina!! Jerzy Brzęczek zyskał w tym meczu znakomity materiał do analizy, po tym jak drastycznie odmłodził skład. Wprowadzanie świeżej krwi było jego myślą przewodnią od początku misji selekcjonera reprezentacji Polski. Wracający do pierwszego składu, po przejściu koronawirusa, Maciej Rybus był największym rutyniarzem w składzie "Biało-Czerwonych" na starcie z sąsiadami. To jego 57. spotkanie, a dla niegrającego w Napoli Arkadiusza Milika 55. Jeśli dodamy klubowego kolegę Arka Piotra Zielińskiego z 54. spotkaniem zgromadzimy wszystkich, dla których występy w kadrze narodowej to chleb powszedni. Na drugim biegunie znaleźli się Robert Gumny i Przemysław Płacheta, absolutni debiutanci. Ten drugi to zasługa przepisu o konieczności gry w Ekstraklasie co najmniej z jednym młodzieżowcem. Rok temu wypromował się w Śląsku Wrocław, a teraz daje rady w Norwich. Długo zanosiło się na to, że po pierwszych 45 minutach będziemy musieli gonić wynik. Ukraińcy zagęścili środek, czyhali na straty piłki, jak ta Sebastiana Walukiewicza, po której Paweł Bochniewicz sfaulował Aleksandra Jarmołenkę, jednak sam poszkodowany z rzutu karnego trafił w słupek. Podopieczni Andrija Szewczenki potrafili też pomysłowo rozegrać szybki atak i groźnie uderzyć z dystansu, co pokazał Ołeksandr Zimczenko, którego uderzenie z 25 m obronił Łukasz Skorupski. Strzał z narożnika pola karnego imponującego wybieganiem, a także ochotą do gry Płachety, było pierwszym celnym Polaków w tym spotkaniu. Tym razem Andrij Łunin wyszedł obronną ręką (24. min). "Długaaa!" - ryknął Piotr Zieliński i popędził ile sił w nogach do przodu. Prostopadłym podaniem obsłużył go Maciej Rybus. Bramkarz Ukrainy był pierwszy przy piłce, by skiksować i natychmiast ją stracić. "Zielu" oddał do Krzysztofa Piątka, który z 30 m trafił do pustej bramki. Był tak zaskoczony, że z opóźnieniem wykonał swój opatentowany sposób fetowania gola - pistoletów. W I połowie dobrych momentów było więcej. Żałowaliśmy zmarnowanej sytuacji po udanym wślizgu Jacka Góralskiego, gdy Piątek mógł wycofać do nadciągającego Płachety, próbował jednak obsłużyć dobrze pilnowanego przed bramką Arkadiusza Milika i to się nie udało. Oczekiwaliśmy także większego zdecydowania od stoperów, którzy kilka razy pozwolili na harce Ukraińcom i to nie tylko w naszym polu karnym, co nawet bramkowym, ale Skorupski miał sporo szczęścia. Na początku II połowy dołożył do niego kunszt bramkarski, wspaniałą interwencją zatrzymując strzał Wiktora Cygankowa, po którym piłka zmierzała pod poprzeczkę. Cygankow robił sporo zamieszania. Po stracie Walukiewicza miał świetną okazję w 75. min, jednak kopnął obok słupka. Hitem PKO Ekstraklasy, jej najdroższym piłkarzem w historii jest Jakub Moder. W Poznaniu z jego powodu nie mówią już "dzień dobry", tylko "dzień Moder". Kuba nie zawiódł także w Chorzowie. Ledwie w 62. min wszedł na murawę, gdy przy pierwszym kontakcie z piłką głową trafił w słupek, a przy drugim dobił do pustej bramki. Asystował mu podaniem z linii końcowej Płacheta. Tak gra złota polska młodzież! W drugiej połowie na lewym skrzydle nie zawiódł Kamil Jóźwiak: imponował łatwością w mijaniu rywali, dynamiką. Celem uszczelnienia środka pola Jerzy Brzęczek posłał do boju Karola Linettego, który nie miał lekko. Rywale przeważali, zwłaszcza za sprawą akcji Juniora Moraesa, zamykali nas często w polu karnym. "Biało-Czerwoni" nie poddali się, napór przetrwali. W niedzielę Polacy zagrają na wyjeździe z Włochami, w ramach Ligi Narodów, a za tydzień, również na Śląskim, zmierzą się z Holandią. Polska - Ukraina 2-0 (1-0) Bramki: 1-0 Krzysztof Piątek (40. Zieliński), 2-0 Jakub Moder (62. Asysta Płacheta) Polska: Skorupski - Gumny (79. Bereszyński), Walukiewicz, Bochniewicz, Rybus (80. Reca) - Zieliński (46. Jóźwiak), Klich, Góralski (62. Linetty), Płacheta (83. Szymański) - Milik (62. Moder), Piątek. Ukraina: Łunin - Konoplia (63. Bondar), Krywcow, Matwijenko, Mychajliczenko - Kowałenko (76. Sydoiorczuk), Makarenko, Zinczenko (56. Charatin)- Jarmołenko (46. Marlos), Jaremczuk (46. Junior Moraes), Zubkow (46. Cygankow). Sędziował Manuel Schuttenburger z Austrii. Żółte kartki: Jacek Góralski (44. Po faulu na Jarmołence) oraz Charatin (62. Faul na Jóźwiaku). Mecz bez udziału publiczności. Michał Białoński, Piotr Jawor Chorzów