Polska zagra dziś wieczorem ze Szkocją - celem na Stadionie Narodowym będzie trzecie zwycięstwo w tych eliminacjach. Pokonanie mistrzów świata wprawiło kibiców w stan euforii, ale Bartosz Bosacki tonuje nastroje. - Tryskamy tym optymizmem, a ja uważam, że nadal powinniśmy twardo stąpać po ziemi. Dziś wszyscy oczekują, że musimy wygrać, że już mamy zespół i jest z górki. A ja uważam, że cały czas jest pod górkę. Życzę reprezentantom fajnej gry i korzystnego rezultatu, ale pamiętajmy, że choć wynik w sobotę był znakomity, to gra taka sobie. Statystyki strzałów to potwierdziły. Zachowajmy więc trochę pokory i skoncentrujmy na walce - uważa były piłkarz Lecha Poznań. W barwach swojej klubowej drużyny Bosacki rozgrywał znakomite mecze w europejskich pucharach, po których przychodziły wpadki w lidze. Sam piłkarz doskonale to pamięta. - Zwykle powinno być tak, że po dobrym wyniku, jak 2-0 z Niemcami, powinno łatwiej się mobilizować. Taki wynik nie przeszkadza. Wszystko pozostaje jednak w głowach. My po znakomitym meczu z Manchesterem City, który wygraliśmy 3-1, pojechaliśmy do Chorzowa i przegraliśmy w fatalnym stylu. Wierzę, że trener i cały sztab potrafią dotrzeć do zawodników i wiedzą, jak ich nastawić. Nie wątpię, że każdy będzie chciał dać radość tym ponad pięćdziesięciu tysiącom ludzi na stadionie i reszcie przed telewizorami - uważa Bartosz Bosacki. Strzelec dwóch goli w starciu z Kostaryką podczas mundialu w Niemczech przestrzega przed lekceważeniem Szkotów. - Pamiętajmy, że przyjeżdża do nas nie byle kto, ale dobry zespół z dobrym trenerem. Szkoda byłoby te trzy punkty z meczu z Niemcami zmarnować, ale jeśli, wypluję to słowo, przegramy, to sukces z soboty będzie gorzej smakował - twierdzi i dodaje, że "Biało-czerwoni" nie powinni czekać na rywala. - Na pewno trener Nawałka musi ustawić zespół pod inną taktykę, bo to raczej Szkoci zagrają tak, jak my z Niemcami. Zmiany? Nie powiem, że dobrze się stało, że Tomek Jodłowiec wypadł ze składu, bo zagrał przeciwko mistrzom świata znakomicie. Trudno jednak powiedzieć, czy dobrze by było, gdybyśmy znów mieli dwóch defensywnych pomocników. Zastanowiłbym się też nad bokami, bo chyba nie funkcjonowały zbyt dobrze. Grosickiego i Rybusa stać na więcej - ocenia "Bosy". Jego zdaniem reprezentacja Polski nie ma liderów, a jej siła tkwi w kolektywie. - Taka już nasza specyfika, że każdy musi odpowiadać za grę drugiego. Pomagać, asekurować. W meczu z Niemcami dobrze wypadł Kamil Glik, ale nie popadajmy w euforię. Prawda, zagrał z Niemcami super, ale tak dobrego go wcześniej nie widzieliśmy. Oby to był początek serii. Niech potwierdza to, co mówią o nim we Włoszech, jako liderze i kapitanie Torino. Gra twardo, skutecznie i taki będzie potrzebny ze Szkocją, bo ich styl gry opiera się właśnie na fizycznym kontakcie, często w powietrzu - ocenia Bosacki. - Glik z Szukałą stworzyli w sobotę dobrą parę - przyznaje Bosacki, który uważa, że Polska musi skupić się na tym, by po czterech tegorocznych meczach mieć 12 punktów. Inaczej mówiąc, powinna pokonać Szkocję i wygrać w listopadzie w Tbilisi z Gruzją. - Żaden remis nie powinien nas interesować. Półśrodki nie są dla nas, my musimy na tym etapie mieć całość - kończy. Początek meczu Polska - Szkocja o godz. 20.45. Andrzej Grupa Zapraszamy na relację LIVE z meczu Polska - Szkocja Relacja z meczu Polska - Szkocja dla urządzeń mobilnych