- Mam mieszane uczucia po tym meczu. Wygrywaliśmy, potem przegrywaliśmy i w końcówce byliśmy blisko przechylenia szali wygranej na swoją korzyść - mówił po meczu Szczęsny. - Niedosyt na pewno jest, bo to przecież my walczyliśmy o zwycięstwo a nie Szkoci, którym ten remis bardzo odpowiadał - powiedział bramkarz Arsenalu. Szczęsny tym razem nie miał tyle pracy, co w meczu z Niemcami, ale dwa razy musiał wyjmować piłkę z siatki. - Ciężko porównywać oba te mecze. Ja nie dzielę ich na te łatwiejsze i trudniejsze. Po prostu po niektórych jestem bardziej zadowolony, po innych mniej. Dziś padło na ten, po którym nie mam do końca zadowolonej miny, bo puściłem dwa gole, a my nie wygraliśmy - stwierdził. Za pierwszego gola bramkarz Arsenalu wziął po części winę na siebie, z kolei druga bramka to jego zdaniem już błąd obrony. - Trzeba będzie przeanalizować to jeszcze raz. Za pierwszą bramkę mam trochę pretensje do siebie, bo piłka wpadła do bramki po moich rękach, więc pewnie można było więcej zrobić. Druga bramka to stały fragment gry. My powinniśmy strzelać gole po takich sytuacjach, a nie je tracić. Nie wiem, kto odpowiadał za piłkarza, który strzelił, ale mam nadzieję, że podniesie rękę i się przyzna - powiedział Szczęsny. Jego zdaniem "Biało-czerwoni" są w bardzo dobrej sytuacji przed kolejnymi meczami. - Jeśli wygramy z Gruzją, to na pewno będziemy mieli spory komfort. Na razie mamy siedem punktów, taki dorobek trzeba docenić - zakończył. Krzysztof Oliwa