Zawodnicy obu drużyn często przewracali się na śliskiej murawie. Po spotkaniu ostatniej kolejki eliminacji Euro 2020, wygranym przez "Biało-Czerwonych" 3-2, nie brakowało krytycznych głosów. Selekcjoner Jerzy Brzęczek uznał za cud, iż nikomu nic się nie stało. - Zgodnie z umową firma Trawnik spółka z o.o. ostatni raz układała murawę. Na pewno będziemy wyciągać wnioski na przyszłość wynikające z opinii piłkarzy i sztabu reprezentacji. Warto wskazać, że przed każdym meczem murawa jest odbierana protokolarnie bez uwag. Niemniej jednak dotarły do nas głosy piłkarzy, trenera i PZPN, że murawa była złej jakości i miała złe parametry użytkowe - powiedziała Borzdyńska. Usługodawca, którego kontrakt z PGE Narodowym już się kończy, układał murawę na warszawskiej arenie na wszystkie mecze reprezentacji od marca br., a także na majowy finał Pucharu Polski. - Za chwilę będziemy przygotowywać nową dokumentację przetargową. Poprosimy PZPN o wsparcie, skonsultujemy się też z greenkeeperami. Będziemy rozsyłać do mediów informacje o przetargu tak, żeby on był szeroko rozpowszechniony. Nie chcemy, żeby - jak ostatnio - wystartowała w nim tylko jedna firma, zresztą we wcześniejszym były dwie. Będziemy też prosić PZPN, żeby już w trakcie przygotowań kontrolował murawę, aby wykonawca miał szansę jeszcze coś poprawić - zapowiedziała. W strefie mieszanej po meczu pomocnik gospodarzy Grzegorz Krychowiak ironicznie stwierdził, że "brakowało tylko grabek i łopatki". - Dostawca zastosował element piaskowania, bo to on jest odpowiedzialny za pielęgnację. Poinformował nas, że to rozwiązanie stosuje się na stadionach na całym świecie i poprawia ono parametry użytkowe. Nie naszym zadaniem jest ocena zastosowania tej technologii, bo nie jesteśmy ekspertami - wspomniała rzeczniczka PGE Narodowego. Dodała, że po meczu z Macedonią Północną 13 października dochodziły głosy, że być może dostawca miał za mało czasu na ułożenie murawy. - Tym razem wykonawca miał dłuższy okres, bo 12 dni do treningu. Mam nadzieję, że reprezentacja dalej będzie grać na PGE Narodowym, bo tutaj wygrywa. To jest jej dom, biało-czerwona twierdza. Wizerunek obiektu jest dla nas kluczowy. Musimy zrobić wszystko, żeby murawa była jak najlepszej jakości i spełniała - jak do tej pory - parametry przetargowe wynikające z przepisów UEFA, które nakłada na nas PZPN, ale także parametry użytkowe, na które wskazują piłkarze - podsumowała Borzdyńska. "Biało-Czerwoni" już wcześniej zapewnili sobie awans na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Słowenia w tym turnieju nie wystąpi.