- Przegraliśmy z drużyną, która miała inny poziom techniki, inną kulturę gry i wyszkolenie indywidualne. Muszę przyznać, że 2-3 to najniższy wymiar kary, bo Portugalczycy po prostu byli od nas lepsi - stwierdził Boniek na antenie Polsatu Sport. - Przede wszystkim grali lepiej w piłkę, mieli zawodników, którym ona w ogóle nie przeszkadzała. My mieliśmy z tym troszeczkę problemów. Ale wiadomo, spotkaliśmy się z mistrzami Europy. Graliśmy bardzo ambitnie, staraliśmy się, jednak trzeba szczerze powiedzieć, że więcej nie mogliśmy absolutnie ugrać - dodał. Boniek pytany był m.in. o nową taktykę z dwoma napastnikami i czterema pomocnikami, bez klasycznych skrzydłowych. - Uważam, że to jest ciekawe, do powtórki - stwierdził. - Przede wszystkim jednak, żeby wygrywać, należy zdobywać bramki. Nie liczyć tylko na to, że wyjdziemy z kontrą i coś strzelimy z tej kontry. Trzeba na przeciwniku trochę "siedzieć", grać ofensywnie. Mamy dobrych napastników, warto spróbować. Ale żeby tak grać, trzeba mieć w pomocy zawodników, którzy biegają, szybko wymieniają piłkę i potrafią utrzymać presję przez 90 minut, a tego troszeczkę brakowało. Tutaj był największy problem. Jest nad czym pracować - powiedział szef PZPN-u. W niedzielę w Chorzowie Polska zagra z Włochami w kolejnym meczu Ligi Narodów. - Jeżeli chodzi o Włochów, nie grają dobrze jako reprezentacja, ale piłkarzy mają takich samych albo nawet lepszych od Portugalczyków. Musimy zagrać jak najlepiej. Bo ten mecz jest o to, żeby utrzymać się w najwyższej dywizji Ligi Narodów. Jeżeli przegramy, to spadamy. Jeżeli zaś zwyciężymy, utrzymamy się, a spadną Włosi. Na pewno jest więc o co walczyć - podsumował. Liga Narodów: wyniki, tabele, strzelcy, terminarz