Podopieczni Jerzego Brzęczka w niedzielny wieczór pokonali w Warszawie Macedonię Północną 2-0 i na dwie kolejki przed zakończeniem kwalifikacji zapewnili sobie udział w przyszłorocznych mistrzostwach Starego Kontynentu. Zdaniem Bosackiego, choć w trakcie eliminacji gra "Biało-Czerwonych" nie porywała, liczy się przede wszystkim wynik. - Nasza reprezentacja nie gra ładnie dla oka, nie gra za dobrze, ale jest skuteczna. Nasze zwycięstwa, bez względu na to, kto był przeciwnikiem, nie były jakoś przekonywujące. Słuchając nawet opinii samych piłkarzy, oni też zdają sobie sprawę, że ich gra pozostawiała wiele do życzenia - mówił 20-krotny reprezentant Polski. Bosacki jednak uważa, że należy szukać przede wszystkim pozytywów z tych eliminacji i pomagać w budowie atmosfery wokół reprezentacji. - Jesteśmy dopiero czwartą drużyną, która ma zapewniony awans na mistrzostwa. Nareszcie nasza reprezentacja zaczyna regularnie grać na największych imprezach. Myślę, że nie ma już sensu przyczepiać się do stylu gry. Teraz już wszystko w głowie trenera i samych piłkarzy, by poprawić ten styl, ta drużyna ma ogromny potencjał, wielu doświadczonych piłkarzy jak Robert Lewandowski, Kamil Glik czy Grzegorz Krychowiak. Większość zawodników gra w bardzo dobrych zagranicznych klubach. Jestem przekonany, że ten zespół stać naprawdę na wiele. Dzisiaj opinie, że reprezentacja gra źle, nikomu nie pomagają, a na pewno już nie w budowaniu atmosfery - podkreślił. Jak dodał, "polska" grupa eliminacyjna nie była najmocniejsza, ale z tzw. średniakami też trzeba umieć grać. - Mecze z takimi zespołami, jak choćby Łotwa czy Macedonia też trzeba umieć wygrać. Przy okazji meczu z Łotyszami też było trochę krytyki, ale o ile sam mecz nie był jakiś porywający, to nie graliśmy wcale źle. Oczywiście, kibice po takim początku, chcieliby, żeby piłkarze wygrali go 6-0. Wczoraj to wyglądało znacznie lepiej, przede wszystkim atmosfera była już zupełnie inna niż w Rydze. Chłopacy w to spotkanie musieli włożyć więcej wszystkiego. Fajnie pokazali się zawodnicy, którzy wchodzili z ławki rezerwowych, to też jest ciekawy materiał do analizy - zaznaczył. Były piłkarz m.in. Lecha Poznań broni też Brzęczka. Po nieudanych wrześniowych meczach, pojawiły się wątpliwości co do dalszej pracy selekcjonera w reprezentacji. - Prezes PZPN Zbigniew Boniek jakiś czas temu powiedział, że nie ma takiej opcji, by trener Brzęczek mógł zostać zwolniony. I to powinno zakończyć całą dyskusję. Wybierając Brzęczka na selekcjonera, zarząd związku dokonał chyba głębszej analizy. Gdybyśmy do ostatniego spotkania walczyli o awans i ten awans byłby taki "wepchniętym kolanem", to jeszcze można byłoby się zastanawiać. Przed nami jednak dwa ostatnie spotkania o punkty, które warto byłoby wygrać i to w dobrym stylu. Tak, żeby dobrze zapamiętać te eliminacje - podsumował Bosacki. Marcin Pawlicki