Zawodnicy trenera Jerzego Brzęczka odnieśli czwarte z rzędu zwycięstwo w eliminacjach Euro 2020 i umocnili się na pozycji lidera grupy G. Zdaniem Bosackiego po takim meczu trudno mieć jakiekolwiek uwagi do postawy polskiego zespołu. "Zagraliśmy przede wszystkim skutecznie, z pomysłem i konsekwencją. Tego brakowało mi we wcześniejszych meczach. Tym razem nie było szarpanej gry, a nasze akcje były przemyślane. Przy takim wyniku trudno znaleźć jakieś mankamenty, trudno się do czegokolwiek przyczepić. Uważam, że wszyscy zawodnicy i sztab trenerski mogą być zadowoleni. Dobrze się stało, że w taki efektowny sposób zakończyliśmy pierwszy etap eliminacji przed dłuższą przerwą przed kolejnymi spotkaniami" - uważa były obrońca m.in. Lecha Poznań, Amiki Wronki i VfL Nuernberg. Jak dodał, trudno też kogokolwiek szczególnie wyróżnić, ale ważne jest to, że "bramki zdobyli ci, od których tego oczekujemy". "Strzelali zawodnicy ofensywni, a do tego zaliczali asysty. Warto podkreślić dobre zachowanie Tomka Kędziory, który bardzo przytomnie podał do Krzysztofa Piątka przy pierwszym golu. Do tego trzeba dodać, że bramki padły po ładnych akcjach, a nie w jakiś przypadkowych sytuacjach" - podkreślił. W opinii Bosackiego Izrael to drużyna trochę niedoceniana przez kibiców czy ekspertów, a mimo słabego wyniku w Warszawie nie zaprezentowała się aż tak źle. "Nie możemy powiedzieć, że mieliśmy słabszego rywala. W pierwszej połowie, przy stanie 1-0, przeciwnik miał dwie dobre sytuacje. Gdyby lepiej się zachowali piłkarze albo szybciej podjęli decyzje, to mogło być różnie. My patrzymy na reprezentacje przez pryzmat "brandu" - Anglia, Niemcy czy nawet nasz rywal z grupy Austria to znane zespoły. A Izrael jest trochę niedoceniany. Ja miałem okazję grać mecze towarzyskie z klubowymi drużynami z Izraela i tam naprawdę grają dobrzy piłkarze, którzy tworzą też tę reprezentację. Powiem szczerze, że mając w pamięci, jak wyglądały nasze wcześniejsze pojedynki, obawiałem się tego spotkania" - przyznał 20-krotny reprezentant kraju. Polacy jeszcze nigdy nie rozpoczęli eliminacji w tak efektownym stylu. Bosacki przyznał, że wygrywając z Macedonią i Izraelem biało-czerwoni zrobili bardzo duży krok, by awansować do Euro 2020. "Faktycznie, patrząc na tabelę trudno sobie wyobrazić, by coś złego mogło nam się przytrafić. Choć to jest tylko sport. Do końca eliminacji trzeba być skoncentrowanym, bo dobra gra zaprocentuje też później. Myślę, że wygrywając tak przekonywująco z Izraelem, piłkarze i też trener Brzęczek dali sygnał, że ta drużyna jednak zmierza we właściwym kierunku. To zwycięstwo dało chłopakom więcej pewności siebie i więcej spokoju. Myślę, że i selekcjoner też zyska więcej zaufania. Możemy śmiało patrzeć na tę reprezentację z dużym optymizmem" - podsumował były wieloletni kapitan "Kolejorza". autor: Marcin Pawlicki