Jak grali Polacy (skala 0-6)? Wojciech Szczęsny (3) - Przy rzucie karnym nie miał szans. Nikt by tego nie obronił. Drugą bramkę puścił w sytuacji sam na sam z rywalem. Brawa za przecięcie kąśliwego dośrodkowania z na szóstym metrze, na początku II połowy. Łukasz Piszczek (3) - Po zejściu Kuby Błaszczykowskiego bardziej pilnował zadań defensywnych. Łukasz Szukała (2) - Duży błąd popełnił w 55. min, gdy wyszedł z linii, niecelnie zagrał głową i rywale wyszli z przewagą na naszą bramkę. Później zdarzył mu się prawdziwy "wielbłąd", którym sprezentował Islandczykom gola na 2-2. W końcówce częściowo się zrehabilitował, wybijając piłkę spod nóg składającego się do strzału Sigthorssona. Kamil Glik (+3)- To jego w pierwszej kolejności zwiódł Sigthorsson, który wywalczył rzut karny. Poza tym normalka - twarda walka, bez litości dla rywali. Choć Islandczycy łatwo nie pękają, w starciach z nim to oni lądowali na murawie. Jakub Wawrzyniak (3) - Spowodował karnego, faulując rywala z boku pola karnego. Można było tego uniknąć. Na zakończenie I połowy ładnie podłączył się do ataku, po jego dograniu pachniało golem na 1-1. Jakub Błaszczykowski - Grał tylko 12 minut. Za mało, by go ocenić. Przy pierwszej, udanej próbie dryblingu, doznał kontuzji mięśnia. Maciej Rybus (4) - Wszedł za Kubę. Grał na lewej pomocy. Wygrywał pojedynki, dośrodkowywał ze skrzydła. Po jego akcji Milik był bliski wyrównania. Po wejściu Kapustki pracował na boku obrony. Wszechstronny zawodnik, radzi sobie i tu i tu. Grzegorz Krychowiak (+4) - Wszędobylski. Próbował grać wszędzie. Nie mają komu podać stoperzy? Jestem przy nich! Pójść pod pole karne rywala do pressingu? Nie ma sprawy, jestem! Dryblował, wpadał w pole karne, uderzał z dystansu. Ze zdumieniem czasem stwierdzał, a my z nim na trybunach, że nie dało się jednak być wszędzie. Gdy Islandczycy ze skrzydła wycofali na naszą "szesnastkę", groźnie strzelał nieobstawiony Gylfiu Sigurdsson i tym, który powinien go zablokować był właśnie "Krycha". Ale serca do walki i zdrowia do biegania każdy może mu pozazdrościć. Na koniec wywalczył asystę przy golu na 4-2. Piotr Zieliński (+3) - Po I połowie wygląda na to, że zmarnował kolejną szansę. Młody, zdolny, ale brakuje mu werwy, takiego pokazania światu: "Teraz kurka wodna ja!". Gra do najbliższego, często do boku, do tyłu. Bezpiecznie. A nie tego oczekujemy od obiecująco wyglądającego rozgrywającego. Ma świetną technikę, ale za rzadko podejmował ryzyko nieszablonowych podań do przodu. Gdyby zmierzyć średnią jego pozycję, to byłby bliżej naszej bramki niż defensywny pomocnik Krychowiak! Ale po przerwie wszystko się zmieniło w grze wychowanka Zagłębia Lubin. Bardzo szybko była asystę, a bliski był drugiej, gdy idealnie obsłużył Milika. Grał 64 minuty. Arkadiusz Milik (+3) - Bez gola, asysty, ale i tak ten występ może zaliczyć do udanych. Robert Lewandowski (5) - Kapitan z okrętu schodzi ostatni. I zawsze gra do końca i w końcówkach iluż to meczów strzelał gole! Tym razem dwa. Kamil Grosicki (+4) - Jego akcje to wiatr w żagle dmuchający naszej kadrze. Gdyby dopieścił ostatnie podania, miałby nie tylko ważnego gola na 1-1, ale też ze dwie-trzy asysty. Wytrzymuje coraz więcej bieganiny na wysokim tempie. Krzysztof Mączyński (3) - Wszedł na ostatnie 26 minut. Uszczelnił środek pomocy. Bartosz Kapustka (5) - Wszedł na lewą flankę, na ostatnie 26 minut. Lepiej nie mógł zaznaczyć swej obecności na murawie. Przy pierwszym kontakcie z piłką zdobył gola na 2-1. Za moment asystował "Lewemu" przy trafieniu na 3-2. Karol Linetty - Wszedł na ostatnie 5 minut. Grał za krótko, by go ocenić. Mariusz Stępiński - Drugi występ młodej gwiazdy Ruchu z Białym Orłem na piersi. Na notę musi popracować trochę dłużej niż 5 minut. Artur Sobiech - Wszedł na ostatnie dwie minuty. Może w meczu z Czechami dostanie więcej minut? Ze Stadionu Narodowego Michał Białoński i Piotr Jawor