"Wojciech Szczęsny w spotkaniu z Irlandią nie miał nic do roboty, a gdyby nie Artur Boruc ze Słowacją mogło być 0-5. Inaczej grali nasi obrońcy, też z racji stylu rywala" - dodał Gilewicz. Przyznał, że oczekiwania kibiców wobec nowego selekcjonera były duże. "Balon przed pierwszym spotkaniem został nadmuchany, a jak wyszło - widzieliśmy. Na pewno Adam Nawałka jest bogatszy o doświadczenia wyniesione z tych pojedynków. Ma jeszcze czas do meczów o punkty" - stwierdził były gracz klubów niemieckich i austriackich. Chwalił pomysł innego ustawienia Jakuba Błaszczykowskiego - bardziej w środku, a nie na prawej pomocy. "Oglądam i analizuję Bundesligę. Wiem, jak Kuba gra w Borussii Dortmund. Dużo częściej strzelał gole i lepiej dogrywał wysuniętemu Robertowi Lewandowskiemu grając właśnie za jego plecami. We wtorek może nie wyszło to jeszcze najlepiej, bo po pierwsze Kuba chciał być wszędzie, po drugie boisko było katastrofalne" - powiedział Gilewicz. W jego opinii Nawałka ma wizję kadry, ale - mimo udziału w pierwszym zgrupowaniu licznej grupy piłkarzy z polskiej ligi - będzie się opierał na zawodnikach powoływanych przez swojego poprzednika, z racji niezbyt dużej konkurencji na poszczególnych pozycjach. Gilewicz przyznał, że u reprezentantów może występować przekonanie, iż z przodu wystarczą umiejętności samego Roberta Lewandowskiego. "To jest jak z obrońcami, mającymi za plecami bardzo dobrego bramkarza. Liczą, że nawet jeśli popełnią błąd - on go naprawi" - powiedział Gilewicz.