- W pierwszej połowie brakowało nam pomostu między liniami, ale po przerwie stworzył go Mateusz Klich - podkreślał selekcjoner "Biało-Czerwonych". Jak podsumował pierwsze zgrupowanie z kadrą?- Najważniejszą kwestią jest potwierdzenie tego, co wiedzieliśmy o drużynie. Mundial w Rosji to nie była prawdziwa twarz zespołu. W moim odczuciu zaczynamy dobrze funkcjonować. Nie tylko na boisku, ale też na treningach czy poza nimi - podkreśla Brzęczek. - Ten mecz przebiegał tak jak się spodziewałem. W ataku pozycyjnym było nam ciężko zagrać piłkę za plecy obrońców, bo drużyna Irlandii grała defensywnie, blisko bramkarza. Gdybyśmy wykorzystali pierwszy stały fragment, byłoby lepiej. W pierwszej części było za mało akcji ofensywnych z naszej strony. Gdy przyspieszaliśmy wyglądało to OK. Czasem zbyt wcześnie podchodziliśmy do pierwszej linii, przyklejaliśmy się do obrońców rywala i ciężko było coś zrobić. Posyłanie prostopadłych podań za plecy grających tak blisko bramki obrońców jest ciężkie, bo piłki lądują za linią końcową. Zwróciliśmy na to uwagę w przerwie piłkarzom i to poskutkowało. Pamiętajmy, że w tym meczu nie mieliśmy tyle miejsca na połowie rywala, co w spotkaniu z Włochami - porównywał trener Polaków. - Musimy też wziąć pod uwagę, że rozpoczęliśmy dziś innym ustawieniem. Graliśmy dwójką napastników, brakowało pomostu między pomocą a atakiem. Z takiej roli świetnie wywiązał się Mateusz Klich. Dla rozwoju tej drużyny ten mecz był niezwykle ważny. Zyskaliśmy spokój, mamy wiarę w to, co mamy robić. Nie zgodzę się, że kadra jest na tym samym etapie, co zespół Adama Nawałki na początku swojej kadencji - zaznaczył. - Najważniejszą kwestią jest potwierdzenie tego, co wiedzieliśmy o drużynie. Mundial w Rosji to nie była prawdziwa twarz zespołu. W moim odczuciu zaczynamy dobrze funkcjonować. Nie tylko na boisku, ale też na treningach czy poza nimi - stwierdził Jerzy Brzęczek. Z Wrocławia Krzysztof Oliwa, MiBi