Polacy grali dobrze, ale przegrali z Holendrami 1-2. Glik cieszył się ze stylu, ale humor zepsuł mu końcowy wynik. - Mecz z Włochami, delikatnie mówiąc, nam nie wyszedł. Dzisiaj staraliśmy się chociaż po części zatrzeć to złe wrażenie i zakończyć rok w dobrych humorach - przyznał Glik w rozmowie z Polsatem Sport. - Miałem dobre 65-70 minut. Później dwa stałe fragmenty gry rzut karny, rzut rożny. Szkoda, że w takim meczu, jak z Holandią tracimy takie bramki, których można było uniknąć - dodał. "Biało-Czerwoni" zagrali dużo lepiej niż trzy dni wcześniej. Glik nie wiedział co jest tego przyczyną, ale cieszył się, że drużyna była w stanie rywalizować z Holandią, jak równy z równym. - Ciężko mi odpowiedzieć, dlaczego tak się stało. Zagraliśmy bardzo słaby mecz, a trzy dni później gramy może nie kapitalne spotkanie, ale dobre. Rywalizowaliśmy jak równy z równym z reprezentacją, która ma taką samą jakość, jak Włosi. Musimy ustabilizować formę i nie możemy zagrać dwóch tak różnych spotkań - powiedział środkowy obrońca reprezentacji Polski. MP