Do startu eliminacji do mistrzostw świata już tylko cztery miesiące. Sztabowi reprezentacji pozostanie zatem jedynie obserwacja kadrowiczów, podtrzymywanie z nimi pozytywnego, mobilizującego kontaktu, jak to robił ze swoimi współpracownikami Adam Nawałka. Wiosną czeka nas powtórka z jesiennych "tryptyków", tyle, że już bez meczu towarzyskiego. Presja będzie więc zupełnie inna, tym bardziej, że za rogiem czaić się będzie EURO 2020. Sama obecność psychologa to może być zbyt wątła podpora. To, że trzeba coś zmienić, nie ulega wątpliwości. Jeżeli Brzęczek ma pracować lepiej i z większym komfortem, należy go wzmocnić i otoczyć sztabem odpowiednich osób. Z obecnych współpracowników takim doświadczeniem może poszczycić się jedynie analityk Hubert Małowiejski, który pracował przy kilku kolejnych selekcjonerach i jego wiedza oraz znajomość "tematu" jest nieoceniona. Ale czy Tomasz Mazurkiewicz, Radosław Gilewicz czy nawet "Książe Paryża" Andrzej Woźniak, do którego pracy z bramkarzami trudno się przyczepić, to wystarczająco silne ramiona, by podnieść autorytet selekcjonera? Czytaj całość na polsatsport.pl Bożydar Iwanow, Polsat Sport