Już dziś o godzinie 18.00 Polska zmierzy się z Gruzją na Stadionie Narodowym w Warszawie. Dla podopiecznych Adama Nawałki, którzy na półmetku eliminacji do Euro 2016 są liderami grupy D, będzie to szóste grupowe starcie. Zwycięstwo pozwoli reprezentantom Polski utrzymać pozycję lidera i ze spokojem oczekiwać kolejnych meczów eliminacyjnych. - Gruzja to nie jest przeciwnik, którego powinniśmy się obawiać. Rywale napędzili nam trochę strachu w pierwszym meczu, ale sił starczyło im tylko na 45 minut. Po przerwie zostali wypunktowani i nie mam nic przeciwko temu, żeby taki scenariusz powtórzył się w sobotę - powiedział w rozmowie z Interią były reprezentant Polski i napastnik m.in. VfL Wolfsburg Andrzej Juskowiak. "Biało-czerwoni" w tych eliminacjach rzeczywiście zmierzyli się już z Gruzinami. 14 listopada ubiegłego roku w Tbilisi Polacy wygrali 4-0, a wszystkie gole padły w drugiej połowie meczu. Czy wysokie zwycięstwo na terenie rywali nie uśpi czujności piłkarzy Nawałki w sobotę? - Jestem spokojny o to, że nasi kadrowicze podejdą do meczu z Gruzinami na poważnie i z całą pewnością nie zlekceważą rywali. Trzy punkty to dla nas w tym meczu obowiązek, bo nie możemy sobie pozwolić na to, żeby nie wygrywać z zespołami tego pokroju u siebie - uważa Juskowiak. Były snajper Sportingu Lizbona i Olympiakosu Pireus liczy na zwycięstwo z Gruzją, ale nie ma wątpliwości, że kluczowe dla awansu do Euro 2016 będą dopiero wyjazdowe spotkania reprezentacji Polski z Niemcami (4 września we Frankfurcie) i Szkocją (8 października w Glasgow). - Mecz z Gruzją trzeba wygrać, ale prawdziwe wyzwania czekają na kadrę później. Z Niemcami na wyjeździe będzie bardzo trudno, bo mam wrażenie, że oni limit błędów na te eliminacje już wyczerpali. Ze Szkotami wynik jest jednak sprawą otwartą. Nasza reprezentacja pokazała, że w meczach z poważnymi rywalami potrafi wyszarpać zwycięstwo. W starciu z Irlandią zaskoczyliśmy przeciwników tym, że to my graliśmy agresywny futbol, momentami bardziej "wyspiarski" niż oni - powiedział Juskowiak. Król strzelców Igrzysk Olimpijskich 1992 w Barcelonie podkreślił, że jego zdaniem reprezentacja pod wodzą Adama Nawałki wreszcie znalazła się na właściwej ścieżce. - Nie sądzę, by z Gruzją mogła przydarzyć się nam wpadka, bo reprezentacja jest teraz na innym etapie rozwoju niż była choćby pod wodzą trenera Fornalika. Nasi czołowi zawodnicy: Lewandowski, Krychowiak czy Glik są kluczowymi piłkarzami swoich klubów. Zespół jest coraz lepiej zgrany i widać, że panuje w nim dobra atmosfera - zauważył nasz rozmówca. - Nareszcie widać, że mamy drużynę, a nie zlepek indywidualności. W trudnych momentach ważnych meczów dzięki zespołowości jesteśmy w stanie zagrać o te kilka procent lepiej niż wcześniej. Dzięki temu w spotkaniach, w których wcześniej traciliśmy punkty, jesteśmy w stanie wyszarpać remis, albo nawet zwycięstwo - dodał Juskowiak. Były zawodnik Wolfsburga nie ukrywał, że sporo obiecuje sobie po powrocie do kadry Jakuba Błaszczykowskiego. Skrzydłowy Borussii Dortmund wrócił do reprezentacji po 18 miesiącach nieobecności. Ostatnie spotkanie z Orłem na piersi rozegrał w listopadzie 2013 w Poznaniu, kiedy rywalem Polski była Irlandia. - Dobrze, że Kuba wraca do kadry, bo to nasz najlepszy skrzydłowy. Kompletnie nie martwię się o to, czy jego powrót nie zaburzy atmosfery panującej w drużynie, bo to nie jest chłopak, który stawia swoje ego na piedestale i potrzebuje, aby świat kręcił się wokół niego. Błaszczykowski dopasuje się do warunków, jakie teraz są w kadrze i będzie chciał pokazać swoją przydatność. Reprezentacja może na tym tylko zyskać - nie ma wątpliwości Juskowiak. W trakcie zgrupowania poprzedzającego mecz z Gruzją Adam Nawałka próbował na treningach różnych ustawień linii obrony. W związku z absencją za kartki Kamila Glika i brakiem Artura Jędrzejczyka, który dopiero niedawno wznowił treningi po kontuzji, zestawienie linii defensywnej mogło przyprawić selekcjonera o ból głowy. Nawałka sporo więc eksperymentował i wiele wskazuje na to, że w roli lewego obrońcy zagra nominalny skrzydłowy - Maciej Rybus. Zdaniem Juskowiaka, piłkarz występujący na co dzień w Tereku Grozny w meczu z Gruzją podoła zadaniu. - Eksperyment z Rybusem na lewym boku obrony może się udać. Nie sądzę, aby nasi rywale mieli wiele do zaoferowania w ataku, ale nawet jeśli będą kontrować, to Maciek jest zdyscyplinowany taktycznie i sobie poradzi. Przede wszystkim jednak Rybus na pewno będzie zapuszczał się do przodu i to może być duża wartość dodana dla naszego zespołu - uważa były reprezentant Polski. Juskowiak zaznaczył także, że jego zdaniem w sobotnim meczu w bramce kadry powinien wystąpić Łukasz Fabiański. - Nie ma co kombinować. Łukasz dobrze spisał się w meczu z Irlandią (w Dublinie był remis 1-1 - red.) i dzisiaj w hierarchii bramkarzy jest szczebel wyżej niż Artur Boruc. Szkoda, że prawie pół roku w lidze nie grał Wojtek Szczęsny, bo brak regularnych występów to dla bramkarza duży problem - zakończył popularny "Jusko".Według bukmacherów Polacy są zdecydowanymi faworytami spotkania z Gruzją. Za złotówkę postawioną na triumf "Biało-czerwonych" zarobić można 1,30 zł. Z kolei za tę samą kwotę postawioną na zwycięstwo drużyny z Kaukazu bukmacherzy płacą prawie 10 złotych.Początek meczu Polska - Gruzja o godzinie 18.00. Autor: Bartosz Barnaś Zapraszamy na relację na żywo z meczu eliminacji Euro 2016 Polska - Gruzja!Relacja z meczu Polska - Gruzja na żywo na urządzenia mobilne - kliknij tutaj!