Paulus Arajuuri był ważnym ogniwem drużyny Macieja Skorży, która w 2015 roku po pięciu latach odzyskała mistrzostwo dla Lecha Poznań. - Bardzo miło być z powrotem w Polsce, mam wiele ciepłych wspomnień z waszego kraju. Jutrzejszy mecz to duże wyzwanie, znając poziom polskiej drużyny, wiem że czeka nas trudne zadanie. Jesteśmy w odosobnieniu w dobie koronawirusa, mam nadzieję, że jutro na murawie będę mógł zamienić parę słów z kolegami, których znam z drużyny Lecha - mówił na konferencji prasowej fiński reprezentacyjny obrońca. Po udanym pobycie w stolicy Wielkopolski Arajuuri przeniósł się do duńskiego Broendby. W kwalifikacjach Ligi Europy miał okazję wystąpić na stadionie, który będzie areną jutrzejszego meczu Polska - Finlandia. W lipcu 2019 roku w Gdańsku Lechia okazała się lepsza wygrywając 2-1. Duńczycy u siebie wzięli srogi rewanż bijąc Lechię aż 4-1 i awansując do kolejnej rundy. Arajuuri zdobył pierwszą bramkę w rewanżu. W towarzyskim spotkaniu Polska - Finlandia po obu stronach wystąpi wielu dublerów. W drużynie Jerzego Brzęczka zabraknie m.in. Roberta Lewandowskiego. - Zawsze się oczekuje, by zmierzyć się z najlepszymi. Szkoda, że Robert nie zagra, jest w grupie najlepszych napastników na świecie. My jednak skupiamy się na własnej grze - zakończył reprezentacyjny obrońca Finlandii Paulus Arajuuri. Mecz Polska - Finlandia rozpocznie się w środę 7 października o godz. 20.45 na Stadionie Energa w Gdańsku. Maciej Słomiński z Gdańska