Bartłomiej Drągowski - 4 W pierwszej połowie jego debiutanckiego meczu Finowie nie zrobili nic, aby przeszkodzić mu w zachowaniu czystego konta. Po przerwie wyjął piłkę z siatki, ale uderzenie Ilmariego Niskanena było nie do obrony. Na plus trzeba zapisać mu pewność siebie, którą przywiózł z Florencji. Drągowski potwierdził, że będzie godnym rywalem Łukasza Skorupskiego w wyścigu o wyjazd na Euro 2021. Bartosz Bereszyński - 4 W pierwszej połowie wyglądał lepiej niż Michał Karbownik. To jego flanką szły polskie szarże. Piłkarz Sampdorii Genua w końcu zagrał na swoim boku, bo wcześniej Jerzy Brzęczek częściej wystawiał go na lewej stronie. Bereszyński potwierdził, że dziś jest numerem 1 na pozycji prawego obrońcy, choć do miana godnego następcy Łukasza Piszczka jeszcze trochę mu brakuje. Jan Bednarek - 4 Ogranie w Premier League i kolejne spotkania rozegrane u boku Kamila Glika procentują. Nie ma co wyciągać przesadnie optymistycznych wniosków po sparingu z przeciętną Finlandią, ale Bednarek to piłkarz przyszłości. W środę imponowała umiejętnością czytania gry; kilkukrotnie skutecznie wyprzedzał rywali, przerywając próby konstruowania fińskich akcji. W pierwszej połowie popełnił co prawda jeden błąd, ale sam go naprawił. Sebastian Walukiewicz - 4 Solidny występ jak na debiutanta, choć pierwsza połowa - w której Polacy dominowali - nie będzie idealnym materiałem do oceny gry defensywnej. Taktycznie jednak nie można mu wiele zarzucić. Nie ma więc wątpliwości, że pogłoski o ogromnym talencie Walukiewicza nie są przesadzone. Michał Karbownik - 4,5 Zagrał na lewej stronie obrony i w pierwszej połowie na pewno nie rozczarował. Z każdą minutą był coraz lepszy. Po przerwie udowodnił, że może być rozpatrywany także na pozycji lewego bądź środkowego pomocnika. Pomagał w atakach, był aktywny w ofensywie. Zaliczył efektowną asystę przy bramce Arkadiusza Milika, kiedy dynamicznie wbiegł w pole karne. Być może w dobrym debiucie pomógł Karbownikowi fakt, że ten zna już swoją przyszłość: sezon dokończy w Legii Warszawa, a następnie przeniesie do Brighton & Hove Albion. I Anglicy zapewne będą mieli z niego pożytek. Jakub Moder - 5 Jeśli ktoś miał wątpliwości czy Brighton & Hove Albion słusznie wyłożył za niego 10 mln euro, to po spotkaniu z Finlandią dostał argumenty, aby uwierzyć w pomocnika Lecha Poznań. Przerzuty, odbiory, spokój w rozegraniu i asysta przy drugim golu Grosickiego - Moder w takiej formie nie tylko może być wzmocnieniem szerokiej kadry, ale także poważnym kandydatem do gry w podstawowym składzie. Karol Linetty - 4,5 Świetny występ. Po odbiorze piłki ciągnęło go do przodu. Rozsądnie rozdzielał piłki, próbował być metronomem naszej reprezentacji. Nie był to wystraszony Karolek, którego kilkukrotnie widzieliśmy w poprzednich meczach kadry. To był Karol, doświadczony już zawodnik, za którego Torino zapłaciło niedawno aż 10 mln euro. Linetty w takiej formie może rywalizować o skład z Mateuszem Klichem. Damian Kądzior - 4 Na PGE Narodowym strzelił bramkę Izraelowi, a następnie... zniknął z radarów. Mimo rewelacyjnej gry w lidze chorwackiej nie otrzymywał kolejnych szans od Jerzego Brzęczka. Po transferze do Eibar dostał jednak okazję, aby wystąpić w podstawowym składzie. I zagrał nieźle. Momentami znikał z pola widzenia, ale nie dało się nie zauważyć jego zaangażowania i serca w grze. Występ udekorował asystą przy bramce Krzysztofa Piątka. Kamil Grosicki - 6 "TurboGrosik" udowodnił, że turbo wciąż jest naładowane. Kamil rozegrał jeden z najlepszych meczów w historii swoich występów reprezentacji Polski. Trzy bramki muszą robić wrażenie, ale nie tylko to jest godne pochwały - Grosicki z opaską kapitana na ramieniu był prawdziwym liderem. Arkadiusz Milik - 3,5 Z jednej strony bramka i asysta, z drugiej - po prostu średnia gra. Widać, że w tym momencie Milik ma problemy w Napoli. Jeżeli nic się nie zmieni, piłkarz może mieć kłopot, aby grać w podstawowym składzie kadry. Na tle młodszych kolegów nie tylko się nie wyróżnił, ale od większości wyglądał gorzej. Z pewnością nie jest to jednak kwestia braku umiejętności, a zajętej transferowymi przepychankami głowy. Krzysztof Piątek - 3,5 Nie pokazał niczego wielkiego, ale zrobił to, co należy do obowiązków napastnika - strzelił gola. Po trafieniu widać było sporą ulgę i trudno się dziwić, bo sytuacja Piątka w Herthcie Berlin nie jest godna pozazdroszczenia. Oby trafienie zanotowane w Gdańsku pomogło mu wrócić na odpowiednie tory. Grzegorz Krychowiak - 2,5 Wyróżnił się niestety tylko udziałem przy bramce Ilmariego Niskanena, gdy dopuścił fińskiego napastnika do strzału. Nie ustrzegł się także strat. Nie było to idealne wejście Krychowiaka. Paweł Bochniewicz - 2,5 Nie był to debiut marzeń. Brakowało mu pewności siebie, na początku drugiej połowy wydawał się nieco zagubiony. Z drugiej strony po przerwie miał nieco trudniejsze zadanie niż Walukiewicz, bo Finowie atakowali więcej i częściej, a przez kilkanaście minut nawet dominowali. Alan Czerwiński - 3 Poprawny występ, choć bez fajerwerków. Przy zdrowiu podstawowych prawych obrońców kadry raczej trudno będzie liczyć mu na kolejne powołania. Rafał Pietrzak - 3 Epizod, który obrońca Lechii Gdańsk może zapisać sobie w CV. I to właściwie na tyle. Mateusz Klich - 3 Dostał zbyt mało czasu, aby pokazać jakość, którą pokazuje na boiskach Premier League. Kamil Jóźwiak Grał zbyt krótko, aby go oceniać. Oceniamy zawodników w skali 0-6.