Jerzy Brzęczek, selekcjoner "Biało-Czerwonych" w środę postawił w ataku na dwójkę napastników, którą tworzyli Piątek i Arkadiusz Milik. Pierwsze skrzypce grał co prawda Kamil Grosicki, czyli autor hat-tricka, ale Piątek i Milik dodali po trafieniu. - To był fajny mecz dla nas, wymienialiśmy się pozycjami z Arkiem, ja też próbowałem rozgrywać, schodziłem na "10" strzeliliśmy pięć bramek, więc można być zadowolonym - tłumaczył Piątek na antenie Polsatu Sport. W środę obaj wystąpili razem, ale tylko dlatego, że tym razem wolne dostał Robert Lewandowski. Gdy "Lewy" wróci do składu, to miejsce w jedenastce będzie mógł zachować co najwyżej jeden z nich. - Rywalizujemy w reprezentacji, ale to się sprawdza, jesteśmy kolegami, ja się cieszę jak on strzeli gola, Arek pewnie też jak ja zdobędę bramkę - mówił Piątek. Napastnik Herthy Berlin poprzedniego gola w reprezentacji strzelił prawie rok temu - 16 listopada 2019 z Izraelem. - Jak się strzela pięć goli i ma się jeszcze ze dwie sytuacje, to musi to wyglądać bardzo dobrze. Oczywiście momentami robiliśmy błędy w rozegraniu, ale na pewno mecz na plus - stwierdził Piątek.