Po raz trzeci w historii Polska zakwalifikowała się do finałów mistrzostw Europy do lat 19 i po raz pierwszy od 17 lat pojawiła się na tym turnieju. To znaczy, że obecni piłkarze trenera Marcina Brosza byli wtedy maleńkimi dziećmi. Wówczas na pamiętnym turnieju finałowym rozgrywanym w Poznaniu, Szamotułach, Wronkach, Grodzisku Wlkp. Swarzędzu i Pobiedziskach grali tacy piłkarze jak: Przemysław Tytoń, Dawid Janczyk (błysnął hat-trickiem w wygranym 4:1 meczu z Belgią), Jarosław Fojut, Artur Marciniak i inni zawodnicy, z których większość nie zrobiła większej lub żadnej kariery w dorosłej reprezentacji. Nie jest zatem powiedziane, że teraz oglądamy podczas Euro U-19 przyszłe gwiazdy polskiej reprezentacji i to mimo ich efektownego awansu z grupy z udziałem Włoch czy Serbii. Ważne wieści dla reprezentacji Polski. Nowa formuła eliminacji mundialu 2026 W każdym razie pierwszy mecz turnieju finałowego rozgrywanego na Malcie tego nie wykazał. Polska gra tam w grupie z Portugalią, Włochami i gospodarzami, Maltą. Pierwszy mecz z Portugalczykami rozgrywała w morderczym upale, który zmuszał sędziego do zarządzenia przerwy na picie. I już po trzech minutach gry w ukropie biało-czerwoni stracili gola. Portugalczyk Gabriel Bras z FC Porto najwyżej wyskoczył do dośrodkowanej piłki i rywale prowadzili 1:0 już na początku spotkania. Polska bezradna w meczu z Portugalią Ta bramka ustawiła mecz, bowiem najpierw Polacy musieli przetrwać kilka minut portugalskiej nawałnicy, w trakcie której rywale byli blisko podwyższenia wyniku, a następnie przejęli inicjatywę i zepchnęli Portugalię do obrony. Nic z tego jednak nie wynikało. Polacy nie stworzyli żadnej naprawdę dogodnej okazji bramkowej. Jedynie w 21. minucie Jakub Lewicki, ligowiec z Jagiellonii Białystok uderzał z rzutu wolnego, a w 38. minucie próbował Igor Drapiński z Wisły Płock. Naprawdę, nie było tego wiele. Świetne wieści dla reprezentacji Polski. Otwiera się szansa A Portugalia wyczekała i po przerwie zadała drugi cios. Hugo Felix z Benfiki Lizbona - brat Joao Felixa z Chelsea - wykorzystał koszmarny błąd i zderzenie polskich obrońców, zabrał im piłkę, pobiegł na bramkę i podwyższył na 2:0. Historia jak z serialu "ted Lasso". Scenariusz się ziścił To dobiło Polaków, którzy nie byli w stanie niczego już działać. Na dodatek na 10 minut przed końcem upadł na boisko Igor Drapiński. Wydawało się, że po grze w upale złapał go skurcz, ale Polak musiał po chwili zostać zmieniony i boisko opuścił na ramionach fizjoterapeutów. Wyniku meczu nie udało się już zmienić.