Najlepszy był Arkadiusz Milik, najsłabiej radzili sobie zawodnicy grający na bokach. Oceniamy reprezentantów Polski po wygranej z Czechami (3-1).
Artur Boruc (4) - poprawnie, bo prawdziwego testowania nie zafundowali mu rywale. Przy bramce bez szans.
Artur Jędrzejczyk (3) - parę razy dał się przechytrzyć rywalom, mało widoczny w ofensywie.
Kamil Glik (4+) - jak obróci się plecami do rywala, to nikt nie jest mu w stanie zabrać piłki. Kilka niezłych interwencji, pewny punkt, jak na kapitana przystało.
Michał Pazdan (4) - waleczny, wkładał głowę tam gdzie rywale mieli nogi, ale czasem w pojedynkach powietrznych brakuje mu centymetrów.
Maciej Rybus (3) - momentami nie do końca wiedział, jak należy się ustawić. Gra głową też nie jest jego mocną stroną.
Kamil Grosicki (3) - szarpał jak zwykle, ale niewiele z tego wynikało. Bez większych błędów, ale też bez błysku. Zdobył bramkę, ale niewielka w tym jego zasługa.
Tomasz Jodłowiec (3) - bilans bramkowy na zero, bo jedną strzelił i jedną zawinił. Często piłka omijała go w środku pola, brakowało mu zwrotności.
Krzysztof Mączyński (4) - jak zawsze schowany i mało efektowny. Coś przejął, coś zagrał z tzw. "klepki", ale trzecia bramka to głównie jego zasługa. Idealnie wyczuł moment podania.
Bartosz Kapustka (4) - sen pomocnika Cracovii trwa. Już na początku miał świetny przechwyt i zaliczył asystę. W ofensywie radził sobie jak stary wyjadacz, ale w obronie ma jeszcze sporo do poprawienie.
Karol Linetty (3) - gdyby trener Adam Nawałka zdjął go w przerwie, pomocnik Lecha nie mógłby mieć pretensji. Ale na szczęście nie zdjął i Linetty w drugiej połowie zaprezentował zmysł do gry kombinacyjnej.
Arkadiusz Milik (5) - gra zupełnie inaczej niż Robert Lewandowski, ale wie jak go zastąpić. Gol i dwie asysty mówią same za siebie.
Thiago Cionek (3) - bez większego błędu, ale też bez charyzmy i chęci zrobienia czegoś więcej niż tylko poprawnego bronienia bramki
Sławomir Peszko (3+) - raz miał okazję zapoczątkować dobrą akcję, ale źle przyjął piłkę. Później jednak wykonał niezły rajd, z którego Polacy mieli rzut wolny.
Ariel Borysiuk, Sebastian Mila (3-) - zagrali, ale coś więcej trudno o nich napisać.
Artur Sobiech, Paweł Dawidowicz - grali za krótko, by ich ocenić.