Próba generalna przed wtorkowym starciem z Portugalią w Lidze Narodów nie wypadła okazale. - Bardzo nas boli porażka. W pierwszej połowie gra była bardziej wyrównana, obie drużyny stworzyły sytuacje. W drugiej popełniliśmy błąd w defensywie, ale też pokazaliśmy charakter i mieliśmy sytuacje, jak ta Roberta Lewandowskiego, gdy piłka niefortunnie podskoczyła i przeszkodziła w zdobyciu gola. Jestem zadowolony, że drużyna za wszelką cenę dążyła do odmienienia wyniku - powiedział trener Brzęczek na antenie TVP Sport. Nowy selekcjoner Orłów nie zasmakował jeszcze zwycięstwa z drużyną narodową w pięciu meczach, a za nim passa trzech porażek. - W defensywie jeszcze nie jesteśmy monolitem, ale to jest spowodowane brakami zawodników i kontuzjami piłkarzy, którzy graliby w podstawowym składzie. Dziś ten eksperyment nie do końca dobrze się dla nas zakończył - powiedział trener, po czym dodał: - W pierwszych fragmentach meczu nie mieliśmy płynności, zbyt wolno rozgrywaliśmy piłkę i wolno przemieszczaliśmy się po sektorach. W drugiej było pod tym względem znacznie lepiej. Selekcjoner wytłumaczył, dlaczego zdjął z boiska wyróżniającego się Przemysława Frankowskiego. - Przemek zagrał dobre spotkanie, ale podejmowaliśmy decyzję w kontekście, co będzie działo się za pięć dni. Jednak też wejście zawodników z ławki było dobre, wszyscy dali impulsy - ocenił trener. Brzęczek surowo zrecenzował grę w środku pola pomocnika SSC Napoli, Piotra Zielińskiego, który w kadrze wciąż nie odgrywa kluczowej roli. - Na pewno nie takiego Piotra oczekujemy. Jestem spokojny, że da nam więcej. Dziś miał tylko pojedyncze przebłyski, na pewno stać go na lepszą grę - podsumował opiekun "Biało-Czerwonych". Selekcjoner oceniał też spotkanie na pomeczowej konferencji. - Po straconej bramce po prostym błędzie zespół w drugiej połowie próbował odrobić straty. Stwarzaliśmy dogodne sytuacje, po tej Roberta Lewandowskiego niewiele nam zabrakło, aby strzelić gola. Zespół grał z determinacją i złością. Widać było, że dąży do wyrównania. To bardzo duży plus.- Zdajemy sobie sprawę, że obrona to materiał do największej poprawy. Dziś zagraliśmy praktycznie w odmiennym składzie personalnym z tyłu, niż jeszcze kilka miesięcy temu. Nie jest łatwo przeprowadzić takie zmiany z dnia na dzień. Zdajemy sobie sprawę, że nie da się szybko tego odbudować - mówił Brzęczek. - Nie jestem zadowolony z ogólnych efektów mojej pracy. Ale po dzisiaj jestem pozytywnie nastawiony i spokojny o to, że reprezentacja będzie skuteczna. Wszyscy zdają sobie sprawę, że po mistrzostwach świata musiało dojść do odbudowy. W dotychczasowych pięciu meczach ani razu na zagraliśmy na zero z tyłu. I to nasza bolączka. Jestem spokojny, że znajdziemy rozwiązania. Dodatkowo, kiedy kontuzjowani wrócą na boisko na wiosnę będzie lepiej - podsumował szkoleniowiec. Więcej powodów do radości miał Jaroslav Szilhavy, selekcjoner Czech. - Jestem zadowolony z tego, jak zaprezentowaliśmy się w Gdańsku. Cenię to zwycięstwo z tak mocnym rywalem i to jeszcze na wyjeździe. To dla nas duży krok ku temu, abyśmy w meczu ze Słowacją odnieśli jeszcze większy sukces - powiedział. Z Gdańska Michał Białoński, Art