Żeby wejść do strefy medalowej i uzyskać jedną z czterech premiowanych olimpijskim awansem lokat, trzeba wygrywać. Wyjście z grupy można uzyskać poprzez wygranie grupy lub z pozycji wicelidera, z dobrym bilansem punktów i bramek. W "grupie śmierci", do jakiej trafili "Biało-Czerwoni" nie będzie o to łatwo, ale walczyć trzeba. Młodzieżówka z takimi zawodnikami w składzie, jak: Kamil Grabara, Szymon Żurkowski, Sebastian Szymański czy Dawid Kownacki pokazała we wcześniejszych eliminacyjnych bojach z Danią czy barażach z Portugalią, że potrafi walczyć o swoje. Z Belgią będzie pewnie podobnie. Jak nikt ten zespół zna Jakub Piotrowski, który rok temu, za dwa miliony euro został kupiony przez KRC Genk. Genk w tym sezonie, po ośmiu latach przerwy, zdobył mistrzostwo Belgii. Polak dostawał mało szans w Belgii. W lidze zaliczył ledwie pięć spotkań. Więcej szans dostawał w Lidze Europy, gdzie zagrał w sześciu meczach, strzelił jednego gola i zaliczył dwie asysty, a z Genkiem wystąpił w 1/16 finału rozgrywek. - Są cięższe momenty, ale nie poddaje się. Co do oceny, to myślę, że przyjdzie jeszcze na nią czas. Myślę jednak, że zrobiłem krok w dobrą stronę. Walczę o to, żebym zawsze mógł mówić, że zrobiłem dobrze wybierając Belgię. Przede wszystkim jest różnica w szybkości gry. Technicznie liga jest lepsza. Uczę się tej szybkości w grze, szybszego myślenia na boisku. Dla mnie, jako środkowego pomocnika, jest to bardzo duża różnica i na tym się muszę skupiać, żeby podejmować jak najszybsze i właściwe decyzje - tłumaczy. Jak będzie w dzisiejszym meczu? W belgijskiej kadrze jest czterech zawodników Genk. Tylko Anderlecht jest liczniej reprezentowany, ma pięciu piłkarzy. Z Genku są to: bramkarz Nordin Jackers, obrońca Casper de Norre, a także pomocnicy Bryan Heynen oraz Dries Wouters. Warto zwrócić uwagę zwłaszcza na Heynena, który kieruje grą w środku pola. - Rozmawialiśmy ze sobą na temat tego pierwszego meczu. Są dyskusje, każdy czeka na to spotkanie. Jest pozytywne nastawienie. Wiele będzie zależało od tego, jak zaczniemy. Jak się dobrze zacznie, to potem powinno już iść z górki. Ogólnie, na turnieju we Włoszech są samem mocne drużyny - mówi Piotrowski. Michał Zichlarz