Armenia dostała solidne lanie w meczu z Rumunią (0-5), a tymczasem dzielnie walczyła i była bardzo bliska sprawienia sensacji. - Wiedzieliśmy, że Ormianie postawią nam ciężkie warunki. Wiedzieliśmy, że ostatni mecz, który przegrali 0-5, nie ułożył się po ich myśli, bo już na początku jeden z ich zawodników dostał czerwoną kartkę i musieli grać w dziesiątkę, a na dodatek po strzale z karnego przegrywali - przypominał Paweł Wszołek. "Biało-czerwoni" atakowali, mieli ogromną przewagę, ale nie mogli znaleźć sposobu na zdobycie gola. - Na pewno dobrze zaczęliśmy. Graliśmy spokojnie i mieliśmy swoje sytuacje. Brakowało dokładności i szczęścia pod bramką. Wiedzieliśmy, że po czerwonej kartce cofną się i tak się stało. Nie jest łatwo grać przeciwko takiemu rywalowi - przekonywał Wszołek. - Trzeba wyciągnąć wnioski, ale to zwycięstwo buduje drużynę. Czasami wielkie zespoły rozgrywają słabsze mecze i wygrywają, bo to jest najważniejsze - dodał nasz pomocnik. - W światowej czy europejskiej piłce nie ma już słabeuszy i dlatego tak ważne jest odpowiednie przygotowanie mentalne - podkreślił Wszołek. Sprawdź sytuację w "polskiej" grupie eliminacji MŚ!