Druga połowa roku 2023 była wybitnie udana dla kobiecej reprezentacji Polski w piłce nożnej. Biało-Czerwone pod wodzą selekcjonerki Niny Patalon wygrały grupę w Dywizji B Ligi Narodów i awansowały na najwyższy szczebel rozgrywek europejskich. To znacznie ułatwia ścieżkę awansu do finałów mistrzostw Europy, w których Polski jeszcze nigdy w historii nie grały. Rozgrywki Ligi Narodów są jednocześnie eliminacjami mistrzostw Europy, które w 2025 r. odbędą się w Szwajcarii. Drużyny z pierwszego i drugiego miejsce w grupach z dywizji A awansują bezpośrednio na ME, a zespoły z trzeciej i czwartej pozycji zagrają w barażach. Nie od razu Kraków zbudowano - w dwóch pierwszy meczach Polki uległy Islandii 0-3 na wyjeździe i 1-3 u siebie Austrii w Gdyni. Teraz nasze zawodniczki czeka arcytrudny dwumecz z Niemkami (31 maja w Rostoku i 4 czerwca w Gdyni). Historyczny bilans jest dla Polek wybitnie niekorzystny. W czterech meczach, cztery razy wygrały Niemki, stosunek bramek: 1-21. - Niemki są zespołem najbardziej utytułowanym w naszej grupie i mają do tej pory komplet zwycięstw. To zespół, który ma swój styl gry, który ma określoną strategię na mecze. Jestem zdania, że ze ścisłym topem, z najlepszymi, często gra się najlepiej i ja myślę, że tak właśnie będzie w tym dwumeczu. Każdy mecz jest inny, zawsze przeciwnik wywiera innego rodzaju presję, ja jestem dobrej myśli, zresztą jak zawsze. Wierzę, że nasze zawodniczki będą gotowe, żeby od początku być najlepszą wersja siebie. Że będą na tyle skoncentrowane, żeby bez względu na to, że to są czy Niemki, czy Austriaczki, czy Ukrainki zagrać dobry mecz. My się nikogo nie obawiamy, zawsze gramy odważnie i bez kompleksów. To jest nasze DNA, ta drużyna od początku tak gra i nie wyobrażam sobie, żebyśmy to zmieniali. Czy przeciwko nam wybiegnie Austria czy Niemcy, to bierzemy to jako fantastyczne doświadczenie, z którego się cieszymy - optymistycznie zapowiedziała Nina Patalon, selekcjonerka kobiecej reprezentacji Polski, którą spotkaliśmy podczas turnieju "Jedna drużyna - drużyna dziewczyn! Pomorskie święto piłkarskie" na Polsat Plus Arenie w Gdańsku. To kolejny krok kampanii "Czas Na Nas", w której celem Polskiego Związku Piłki Nożnej jest podwojenie liczby piłkarek w naszym kraju - w 2026 r. ma być ich 50 tysięcy. Polki zagrają z Niemkami w ramach eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy Polski grają w eliminacjach mistrzostw Europy, ale gra toczy się o coś jeszcze. Kobiecy futbol rośnie w Polsce i na całym kontynencie, ale mimo to wciąż bywa wyszydzany i lekceważony. Na każdej jabłoni zdarza się, że rosną zgniłe jabłka, a w każdym stadzie są czarne owce. Ostatnio piłkarska Polska żyła kryminalną w zasadzie historią Aśki/Andrzeja, pisaliśmy też o złym traktowaniu zagranicznych zawodniczek Stomilanek Olsztyn (klub Ekstraligi), w efekcie czego amerykańska bramkarka Maleah Miller zakończyła karierę. Jak na to patrzy Nina Patalon? Czy to jest tak, że ważne aby mówili i nie przekręcali nazwiska czy jednak selekcjonerkę bolą takie sprawy? - W życiu musimy walczyć o siebie, musimy walczyć o swoje prawa. Musimy walczyć o równość dostępu. Kiedyś to było o równość dostępu do nauki, do praw, do głosowania, prowadzenia pojazdów. Cały czas o coś trzeba walczyć. Nic o nas - bez nas. I w sporcie jest bardzo podobnie, bo sportsmenki są wojowniczkami. Walczą o swoje miejsce w strukturze, w hierarchii. My walczymy o to, żeby mieć jak największą liczbę grających osób. Nie zawsze będą do sportu trafiali idealni ludzie. Nie jesteśmy w stanie pewnych rzeczy przewidzieć. Nie jesteśmy w stanie uchronić dziecka idącego nawet prostą drogą, żeby się nie przewróciło. - Nie jesteśmy w stanie, ani jako instytucja, ani jako jednostka, ochronić wszystkich przed wszystkim, bo świat dzieli się na dobro i zło, chodzi o to, żeby na końcu wygrało dobro. Gdy wpiszemy nazwisko Niny Patalon w google okazuje się, że jest jedyną w Polsce trenerką, która posiada licencję trenerską UEFA Pro. - Na kursie są obecnie dwie trenerki: Kasia Barlewicz i Karolina Koch. Za chwilę grono trenerek z UEFA Pro zostanie poszerzone, a to dopiero początek. Gdy patrzę na murawę podczas turnieju "Jedna drużyna - drużyna dziewczyn! Pomorskie święto piłkarskie" widzę, że większość drużyn prowadzą kobiety. To pokazuje pewien trend, za pięć, sześć kolejnych lat będziemy mieli grupę naprawdę ciekawych trenerek. To pokazuje, że właśnie piłka nożna potrzebuje kobiet. Bo piłka nożna jest przecież kobietą, prawda? - Dla mnie idealnie, gdy drużyny młodzieżowe prowadzi duet damsko-męski. Jesteśmy inni, ale przez to dobrze się uzupełniamy. Panowie są łowcami mają więcej testosteronu, kobiety z kolei bardziej dbają o dobro wspólne i współpracę. Często mamy plan na mecz ułożony w głowie przed pierwszym gwizdkiem, martwimy się zawczasu, a piłka nożna jest grą na tyle nieprzewidywalną, że czasem potrzeba trochę szaleństwa, nigdy nie wiadomo kto z dwójki trenerów będzie odważniejszy, ale jest pewne, że będą się uzupełniać i uczyć od siebie nawzajem - kończy Nina Patalon, selekcjonerka piłkarskiej reprezentacji Polski kobiet.