Leeds United z ostatnich ośmiu spotkań przegrało aż sześć. Tydzień temu po porażce z Fulham na Ellan Road klub znalazł się w strefie spadkowej. Teraz "Pawie" czeka trudne zadanie, bo w sobotę wieczorem grają na Anfield. Trener Jesse Marsch postanowił dokonać zmian w składzie "Pawi". Amerykanin zapowiada, że Mateusz Klich po raz pierwszy w tym sezonie pojawi się w wyjściowym składzie i liczy, że odmieni grę zespołu. - Jego doświadczenie może przywrócić równowagę między defensywą a ofensywą - powiedział Amerykanin. Nowi zabrali miejsce starym Słabe rezultaty dla władz klubu są szokiem. Żeby wyciągnąć Marscha z RB Lipsk zainwestowali w lutym mnóstwo wysiłku i pieniędzy. Amerykanin wydawał się być idealnym następcą dla Marcelo Bielsy, który wrócił z Leeds do Premier League przed sezonem 2020/21. Po awansie zespół był rewelacją rozgrywek, zajął dziewiąte miejsce, co było najwyższą pozycją beniaminka od 2001 r. W drugim szło im gorzej i Argentyńczyk w lutym stracił pracę. W jego miejsce przyszedł Marsch, który zdołał utrzymać zespół, zajmując 17. miejsce w Premier League. Nowy sezon miał należeć do "Pawi". Na razie jednak Leeds wygląda katastrofalnie. Odpowiada za to Amerykanin, który latem dostał mnóstwo pieniędzy na wzmocnienia. Ściągnął sześciu nowych piłkarzy, z których połowę znał ze swoich poprzednich klubów. Nowi zabrali miejsca w składzie graczom z czasów Bielsy. Na ławkę rezerwowych trafił m.in Klich. Polak ma zostać przywrócony do składu, bo jeden z jego konkurentów do gry Tyler Adams (latem przyszedł z Lipska za 17 mln euro) wypadł z powodu kontuzji, a drugi Sam Greenwood prezentuje się bardzo słabo. Chce grać, bo walczy o Katar Marsch uważa, że defensywne umiejętności polskiego pomocnika, pomogą także rozwinąć się w ofensywie Marcowi Roce. To kolejny z piłkarzy, których Marsch ściągnął latem. Były gracz Bayernu Monachium, za którego Leeds zapłaciło 12 mln euro, na razie zawodzi - w 12 meczach strzelił jednego gola i nie miał żadnej asysty. Klichowi bardzo zależy na grze, bo walczy o wyjazd na mundial w Katarze. Kiedy stracił miejsce w składzie prosił menedżera o zgodę na wypożyczenie do holenderskiego Utrechtu, ale Marsch się nie zgodził. Amerykanin chciał mieć doświadczonego Polaka w odwodzie. Polak w tym sezonie zagrał więc w 11 spotkaniach ligowych, ale łącznie uzbierał tylko 188 minut i ani razu nie wyszedł w pierwszym składzie. Do tego rozegrał jeden pełny mecz w rezerwach i 90 min w Pucharze Ligi przeciwko Barnsley, w którym strzelił dwa gole, a Leeds wygrało 3:1.