Według nieoficjalnych ustaleń Interii Tomasz Kaczmarek ostatecznie nie znajdzie się w sztabie szkoleniowym reprezentacji Polski. Taką decyzję miał podjąć selekcjoner Fernando Santos, który uważa, że w swojej ekipie ma już szkoleniowca o podobnym profilu.W poniedziałek jako pierwsi informowaliśmy natomiast o decyzji Łukasza Piszczka, który zdecydował się nie przyjąć propozycji PZPN i także nie dołączy do zespołu Portugalczyka. Piszczek odmówił PZPN Zarówno Kaczmarek, jak i Piszczek, byli kandydatami zaproponowanymi nowemu selekcjonerowi przez prezesa PZPN Cezarego Kuleszę. Z oboma trenerami Portugalczyk spotkał się tuż po przylocie do Warszawy. Santos bardzo szybko zaakceptował kandydaturę Piszczka i od początku nie ukrywał, że widział dla niego rolę w swojej drużynie. Piszczek długo jednak analizował propozycję i tak jak poinformowaliśmy w poniedziałek, ostatecznie jej nie przyjął. Powodem decyzji miały być inne obowiązki 37-latka, które uniemożliwiłyby mu pracę w reprezentacji na pełen etat. Santos nie chce Kaczmarka W przypadku Kaczmarka, który w przeszłości pracował jako asystent w reprezentacji Egiptu, sytuacja była nieco inna. Po pierwszej rozmowie Santos wysyłał sygnały, że nie widzi tego szkoleniowca w sztabie kadry. Jak miał podkreślać selekcjoner, w jego ekipie jest już trener o podobnym profilu. Chodzi o Ricardo Santosa, który jest jednym z najbliższych współpracowników Portugalczyka. Z naszych ustaleń wynika także, że Kaczmarek - pracujący ostatnio w Lechii Gdańsk - oczekiwał dość wysokiego wynagrodzenia. Ostatecznie jednak decyzja o tym, że współpraca nie zostanie nawiązana, miała należeć do Santosa. Mielcarski? A może Saganowski? Jednocześnie według informacji mediów sam Santos chętnie widziałby w swoim sztabie komentatora telewizji Canal+ Grzegorza Mielcarskiego, z którym w przeszłości pracował w lidze portugalskiej i greckiej (gdy Mielcarski był jeszcze piłkarzem). Według TVP Sport rozważana jest także kandydatura byłego zawodnika Vitórii Guimarães, Marka Saganowskiego (który obecnie jest trenerem drugoligowej Pogoni Siedlce). Sebastian Staszewski, Interia