W latach 2006-09 Jan de Zeeuw pełnił funkcję dyrektora sportowego reprezentacji Polski. "Biało-Czerwoni" pierwszy raz w historii wywalczyli wówczas awans do finałów ME (2008). Wkrótce potem z kretesem przegrali jednak eliminacje do mundialu w RPA. Jak poradzą sobie w Euro 2024? Z szans na dobry występ odziera naszych piłkarzy właśnie de Zeeuw. W jednym z wywiadów dla rodzimych mediów stwierdził nawet, że na niedzielny mecz Holendrzy mogliby... wyjść bez bramkarza. Rosjanie zaatakowali dziennikarza w Warszawie. Ratował się ucieczką. "Nie czuliśmy się bezpiecznie" Holendrzy bez bramkarza w niedzielnym meczu z reprezentacją Polski? "Rotterdamski humor" Z kontrowersyjnych słów tłumaczy się teraz...syn byłego dyrektora polskiej kadry, Jan de Zeeuw junior. - Tata udzielił dwustronicowego wywiadu w dobrej holenderskiej gazecie, ale nie zgadzam się z jego opinią. Inna sprawa, że pewne słowa zostały nieco wyrwane z kontekstu, bo jednak było to powiedziane dość żartobliwie - zapewnia w rozmowie z TVP Sport. - Od rana do mnie dzwoniono w tej sprawie. Musiałem nawet z żoną zamienić się miejscami w samochodzie. Ludzie myśleli nawet, że to ja powiedziałem, a ja bym takich słów nie użył. Znam tatę i to było takie rotterdamskie poczucie humoru... Rodzaj żachnięcia się. Rozmawiam z tatą bardzo często i jesteśmy razem na meczu w niedzielę. Uważa, że Holandia wygra, ale to przeszarżowane słowa w tym wywiadzie i serio - wyrwane z kontekstu - dodaje de Zeeuw junior. A jakim rezultatem skończy się konfrontacja "Biało-Czerwonych" z wyżej notowanym rywalem? - Moje serce powiedziałoby remis, ale sądzę, że będzie 2:0 dla Holandii. Analizuję ten mecz, rozmawiam ze znajomymi i już chyba z szesnaście razy analizowaliśmy składy. Dla mnie to wyjątkowy mecz i nie wiem, czy łatwo zasnę. Jeśli Polska szybko strzeli gola i się cofnie, to łatwo nie będzie - twierdzi de Zeeuw. Początek spotkania Polska - Holandia w niedzielę o godz. 15:00. Relację z dnia meczowego już teraz możesz śledzić TUTAJ.