Przed Polakami stało bardzo trudne zadanie. By awansować, musieli pokonać faworyta grupy - Niemców i liczyć, że Macedonia Północna nie pokona najsłabszego Kazachstanu. A jeśli nawet wygra, to nie wyżej niż biało-czerwoni z zachodnimi sąsiadami. To wszystko efekt porażki piłkarzy trenera Wojciech Kobeszki w pierwszym meczu turnieju z Macedończykami. Gdyby trzy drużyny miały po tyle samo punktów, będzie decydować bilans bramek. A ten przed ostatnią kolejką lepszy mieli Polacy (3:2, Macedończycy 3:3). Tyle że to przed gospodarzami stało dużo trudniejsze zadanie. W Bydgoszczy podjęli Niemców, a równocześnie w Toruniu rozpoczęło się drugie spotkanie. Do trzech rzutów karnych sztuka Polacy zaczęli ofensywne, od początku zaatakowali. To im zależało na wygranej bardziej. Rywalom remis gwarantował awans, a nawet niska porażka. To jednak goście pierwsi mieli stuprocentową okazję. Po świetnym podaniu sam przed bramkarzem był Maurice Krattenmacher, ale Marcel Mendes-Dudziński znakomicie obronił. Za chwilę goście znów stanęli przed szansą, ale Dzenan Pejcinovic trafił w słupek. W odpowiedzi w polu karnym znalazł się Kacper Śmiglewski, a Lukas Bornschein w dość niegroźnej sytuacji pchnął go w plecy i sędzia podyktował jedenastkę. To oczywiście jeszcze nie bramka o czym Polacy w tym turnieju dwa razy się o tym boleśnie przekonali. W meczach z Macedonią i Kazachstanem zmarnowali właśnie po rzucie karnym. Tym razem jednak Junior Nsangou strzelił bardzo pewnie i było 1:0. Radość z prowadzenia trwała tylko osiem minut. Michał Rosiak popełnił szkolny błąd i stracił piłkę przed polem karnym. Natychmiast wykorzystał to Krattenmacher i tym razem nie dał szans Mendesowi-Dudzińskiemu. Odpowiedź Polaków był piorunująca. Opłacił się pressing - bramkarz Niemców był zmuszony wybić piłkę, pojedynek w powietrzu wygrał Lewis Pitan, Śmiglewski świetnie zagrał do Drachala, który mocnym strzałem pokonał Tima Gollera. Polacy nie zmierzali bronić wyniku W 59. minucie goście wyrównali. Długie podanie z własnej połowy Niklasa Bathela, Pejcinović wyprzedził Pitana, Mendes-Dudziński wybiegł z bramki, ale napastnik rywali kopnął obok niego i do siatki. Po chwili Polacy stanęli przed szansa, ale strzał Śmiglewskiego został zablokowany. Po chwili po rzucie rożnym piłkę ręką dotknął Klemens, ale sędzia nie zareagował. W 76. minucie goście znów byli blisko gola, Bischof uderzył z pola karnego, ale bramkarz ponownie uratował zespół. Polacy nie zamierzali się bronić. W 77. minucie wyprowadzili składną akcję, zza pola karnego uderzył Drachal, piłka odbiła się od Lubacha, zmyliła bramkarza i Polacy trzeci razy prowadzili. Niestety piec minut później kolejny raz do siatki trafił Pejcinović. Bylo 3:3. W Toruniu Macedonia Północna zremisowała z Kazachstanem i miała tyle samo punktów. Dzięk iwygranej z Polską w piereszym meczu, to ona awanoswała do drugiej fazy eliminacji.