Mecz reprezentacji Polski z Austrią zbliża się wielkimi krokami, a spotkanie będzie kluczowe dla obu zespołów. "Biało-Czerwoni" ulegli bowiem Holendrom, z kolei podopieczni Ralfa Rangnicka przegrali z Francuzami. Kolejna porażka sprawi, że sprawa walki o awans znacznie się skomplikuje i będzie zależała również od tego, co wydarzy się w meczu Holandii z Francją. Zespół Michała Probierza koncentruje się już więc na piątkowej potyczce w Berlinie, do której, przynajmniej teoretycznie, przystąpi bardziej wypoczęty od rywali. Austriacy bowiem mają o 30 godzin mniej na regenerację, ponieważ swój pierwszy mecz rozegrali w poniedziałek. "Jeśli chodzi o Austrię i tak nadal mają dużo czasu między meczami. Większość tych zawodników w klubie gra często co trzy dni. Oczywiście, mamy tego czasu na regenerację więcej. Łatwiej dla trenerów przygotować jest mikrocykl, więc może będzie to miało delikatny wpływ, ale nie szukałbym tu wielkich rzeczy" - mówił podczas wtorkowej konferencji prasowej Jakub Moder. Dzień później z dziennikarzami spotkali się z kolei Sebastian Walukiewicz i Przemysław Frankowski. Sebastian Walukiewicz na konferencji prasowej Obrońca Empoli, który strzelił gola w rozgrywanym przed Euro 2024 meczu towarzyskim z Ukrainą, został zapytany o to, która, jego zdaniem, formacja w reprezentacji Austrii jest najmocniejsza. "W każdej formacji są dobrzy zawodnicy, mają wielu piłkarzy z Bundesligi, więc na pewno musimy być gotowi na mecz walki. To będzie jak finał i dla nas i dla nich" - podkreślił Walukiewicz. "Nikt nie będzie odstawiał nogi" - dodał później. Podczas konferencji padło także pytane o to, kiedy Walukiewicz oraz towarzyszący mu Frankowski podróżowali na mecz pociągiem. "Biało-Czerwoni" bowiem tym środkiem transportu udadzą się do Berlina na starcie z Austrią. 24-letni obrońca nie zagrał z Holandią, ale nie ukrywa, że już sama obecność w kadrze przynosi mu wiele korzyści. "Zbiorę dużo doświadczenia mimo, że jeszcze nie wystąpiłem" - zadeklarował, zwracając uwagę m.in. na możliwość treningu z klasowymi piłkarzami. "Mam nadzieję, że to kiedyś w przyszłości zaprocentuje" - skwitował. Świetne wieści dla Polski. Czarna seria, rywale czekają 30 lat