Już wkrótce powinniśmy poznać nazwisko nowego trenera reprezentacji Polski, która pozostaje bez szkoleniowca od 1 stycznia. Od momentu, gdy PZPN ogłosił decyzję o nieprzedłużaniu kontraktu z Czesławem Michniewiczem, w mediach zaczęły przewijać się nazwiska potencjalnych kandydatów do objęcia kadry. Z ostatnich deklaracji Cezarego Kuleszy wynika, że obecnie w grze o stanowisko selekcjonera pozostało trzech trenerów. Kto trenerem reprezentacji Polski? Dziennikarze Tomasz Włodarczyk i Piotr Koźmiński są zgodni, że faworytem PZPN jest obecnie Vladimir Petković. Fabrizio Romano donosił z kolei o planach federacji względem Stevena Gerrarda, który również nie jest bez szans na podpisanie kontraktu z polskim związkiem. Niezależnie od tego, na kogo postawi Kulesza, jedno jest niemal pewne. Będzie to zagraniczny szkoleniowiec, ponieważ PZPN już wyodrębniając trzy ostateczne kandydatury postawił wyłącznie na obcokrajowców. Tym samym z walki o stanowisko selekcjonera "Biało-Czerwonych" prawdopodobnie wypadają Polacy, wśród których wysokie notowania mieli Michał Probierz, Marek Papszun i Jan Urban. Jan Urban faworytem Lukasa Podolskiego Zwolennikiem kandydatury ostatniego z wymienionych jest Lukas Podolski, którego zapytano o to, kto powinien trenować Polaków. - Nie jestem w PZPN-ie i nie wiem, jakiego szukają trenera - polskiego czy zagranicznego. Jeśli polskiego, to Jan Urban - oczywiście - stwierdził w rozmowie z Meczyki.pl. - To jest legenda piłki nożnej w Górniku i kadrze, grał też za granicą. Ma bardzo dobre podejście do drużyny - dodawał. Według Podolskiego Urban "poukładałby reprezentację". Jak zastrzegł, PZPN musi podjąć jednak optymalną decyzję i postawić na trenera, który pomoże "Biało-Czerwonym" wywalczyć awans na przyszłoroczne mistrzostwa Europy. Ciepłe słowa Podolskiego pod adresem Urbana nie dziwią biorąc pod uwagę fakt, że to właśnie Urban prowadził w poprzednim sezonie Górnik Zabrze, do którego dołączył były reprezentant Niemiec. Szkoleniowiec został zwolniony już po starcie przygotowań do kolejnych rozgrywek, a media spekulowały, że swój wkład w taką decyzję władz klubu miał właśnie Podolski. Ten jednak kategorycznie zaprzeczył pogłoskom.