Fernando Santos pod koniec stycznia został oficjalnie przedstawiony przez prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej - Cezarego Kuleszę jako nowy selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski. Wówczas pojawiły się również pierwsze doniesienia o tym, że w sztabie Portugalczyka ma znaleźć się dwóch Polaków - Łukasz Piszczek i Tomasz Kaczmarek. Pomysł ten wzbudził mieszane uczucia w polskim środowisku piłkarskim. Sceptycznie odniósł się do niego, chociażby poprzednik Kuleszy na stanowisku prezesa PZPN - Zbigniew Boniek. Piszczek bez wątpienia cieszy się jednak w Polsce ogromnym uznaniem. Były reprezentacyjny obrońca rozegrał 66 spotkań z orzełkiem na piersi. Ma również na koncie liczne sukcesy z Borussią Dortmund, w której zapracował sobie na status legendy. Piszczek rozmawiał z Santosem i czeka na sygnał Piłkarz, występujący aktualnie w rodzinnych stronach, w barwach trzecioligowego LKS Goczałkowice-Zdrój, zdradził w studiu "Viaplay", że jest po słowie z nowym selekcjonerem i oczekuje na jego ostateczną decyzję. "Tak daleko bym nie szedł. Spotkałem się z trenerem, ale na razie on musi mieć swoje przemyślenia na to, jak to ma wyglądać. Ja czekam" - powiedział, zapytany przez Radosława Przybysza, czy jest już w trakcie planowania z nowym selekcjonerem kadry na najbliższe zgrupowanie. "Biało-Czerwoni" rozegrają pierwsze spotkanie pod wodzą Santosa już 24. marca, kiedy zmierzą się na wyjeździe z Czechami, na otwarcie eliminacji do mistrzostw Europy. Trzy dni później - przed własną publicznością zagrają z Albanią.