Bardzo szybko po zakończeniu kariery przez Łukasza Piszczka pojawił się głosy łączące go z pracą w sztabie reprezentacji Polski. Przez niemal półtora roku 66-krotny reprezentant Polski spełniał się w roli grającego trenera w LKS Goczałkowice-Zdrój. Miało go to przygotować w przyszłości do roli trenera w poważniejszych klubach. Reprezentacja Polski. Michał Probierz chciał w sztabie Piszczka. Ale ten odmówił Sam defensor wielokrotnie podkreślał, że gdyby otrzymał telefon od reprezentacji, długo nie zastanawiałby się nad ofertą. Kiedy takowy zadzwonił, odmówił. Michał Probierz chciał go w swoim sztabie w roli asystenta, jednak spotkał się z odmową. W rozmowie z redakcją "TVP Sport" Piszczek zdradził, dlaczego nie przyjął propozycji. Jak ujawnił były już obrońca, a aktualnie asystent trenera w Borussii Dortmund, wcześniej od Michała Probierza skontaktował się z nim Marek Papszun. A jako że uprzedził on Probierza, Piszczek chciał pozostać lojalny - nie zamierzał rzucać słów na wiatr. Młody Polak porównany do Yamala. Legenda nie ma wątpliwości: będzie gwiazdą - Po zwolnieniu Fernando Santosa było dwóch kandydatów do objęcia reprezentacji: Michał Probierz i Marek Papszun. Ten drugi, kompletując sztab, zaproponował mi rolę asystenta. Zgodziłem się. Tego samego dnia zadzwonił do mnie Michał Probierz i zapytał, czy dołączę do jego sztabu. Nie mogłem się zgodzić, skoro wcześniej potwierdziłem Markowi Papszunowi. Gdybym zagrał na dwa fronty, byłoby to niezgodne z moimi zasadami - zdradził Łukasz Piszczek. Reprezentacja Polski. Piszczek ujawnił kulisy ofert z reprezentacji - Podobna sytuacja miała miejsce na początku 2023 roku z trenerem Adamem Nawałką. Wówczas PZPN szukał następcy Paulo Sousy na baraże o udział w MŚ w Katarze i były selekcjoner był poważnym kandydatem. Gdyby został wybrany, byłbym jego asystentem. Jednak Związek wybrał innego trenera. To nie było więc tak, że za każdym razem odmawiałem. Różne powody wpływały na to, dlaczego - jako początkujący trener - nie znalazłem się przy kadrze. Za czasów Fernando Santosa po prostu nie widziałem się w tej roli - to był moment, w którym uznałem, że nie będę osobą, która będzie aktywnie uczestniczyła w tym procesie. Dlatego się nie zdecydowałem - dodał. Piszczek spełnia się obecnie w roli asystenta trenera Borussii Dortmund, choć początki nie należały do najłatwiejszych. W drugim z przedsezonowych sparingów BVB zostało upokorzone przez tajskie Pathum United. Choć był to tylko sparing, rozmiary porażki i styl, zaprezentowany na tle egzotycznej drużyny mocno zaniepokoiły kibiców. Od tamtej pory Borussia rozegrała cztery spotkania i żadnego z nich już nie przegrała. - Będę zbierał doświadczenie, ale poszedłem tam wykonać solidną pracę, by Borussia miała z nas, jako teamu i sztabu, jak największy pożytek i wróciła na miejsce, na którym wszyscy ją widzą - podsumował.