"Zwycięstwo nad San Marino z pewnością cieszy, niemniej nie ulega wątpliwości, że mogliśmy je odnieść w lepszym stylu. Chcieliśmy zdobyć jak najwięcej bramek i fajnie, że pięć razy ta sztuka nam się udała. Szkoda tylko, że pozwoliliśmy gospodarzom też strzelić. Stracić gola z San Marino to przecież powód do wstydu" - powiedział Zieliński. 19-letni pomocnik, który we wtorek dwa razy wpisał się na listę strzelców, nie obawia się, że po powrocie do klubu koledzy będą z niego drwić z powodu straty gola z ostatnim zespołem w rankingu FIFA. "Piłkarze Udinese raczej nie grają w reprezentacjach narodowych, zatem nie mają punktu odniesienia. Poza tym, kiedy dowiedzą się, że zdobywałem dwie bramki i zaliczyłem asystę, to mogą być nawet pozytywnie zaskoczeni" - zauważył. Zieliński wierzy, że mecz z San Marino okaże się przełomowy dla jego pozycji w klubie. Nie zagrał bowiem w ostatnim przed wyjazdem na zgrupowanie kadry spotkaniu ligowym z Parmą (3-1), a kilka dni wcześniej w kwalifikacjach Ligi Europejskiej przeciw Slovanowi Liberec zabrakło go nawet w meczowej "18". "Wystąpiłem natomiast w pierwszym spotkaniu z czeską drużyną na własnym stadionie, w którym atakowaliśmy non stop, a rywale oddali trzy strzały i wygrali 3-1. Szkoda, że nie było mi dane zagrać w rewanżu, bo do Liberca z Ząbkowic Śląskich przyjechali moi rodzice, ale nie zobaczyli mnie na boisku. Mam nadzieję, że mecz z San Marino pozytywnie mnie nakręci i sprawi, że zdobędę pierwszą bramkę w barwach Udinese" - przyznał. Jest też pełen optymizmu przed dwoma ostatnimi potyczkami w kwalifikacjach do mundialu. "Korzystnym wynikiem jest dla nas bezbramkowy remis Ukrainy z Anglią. Wciąż mamy szansę awansować i zrobimy wszystko, aby ją wykorzystać. Pierwszy krok chcemy zrobić 11 października w Charkowie. Na Ukrainę jedziemy po zwycięstwo" - zapewnił. Według selekcjonera "Biało-czerwonych" Waldemara Fornalika, Zieliński jest jednym z kilku młodych zawodników, którzy w najbliższych latach mogą decydować o obliczu drużyny narodowej. "Do tego grona zaliczyłbym także Mateusza Klicha i Waldemara Sobotę. Widać, że oni cieszą się grą, niemniej czasami zamiast szybciej zagrać piłkę niepotrzebnie ją jeszcze przetrzymują. Niezależnie od tego, to mogą być przez wiele lat wiodący piłkarze reprezentacji" - ocenił szkoleniowiec. Zobacz wyniki, strzelców bramek, tabelę i terminarz grupy H Co sądzisz o meczu Polaków z San Marino?