Zwolnienie Jakuba Kwiatkowskiego wywołało kolejne zamieszanie wokół Polskiego Związku Piłki Nożnej. Portal Sport.pl poinformował, że decyzja ta była podyktowana wolą Michała Probierza. Nie spotkała się ona jednak z aprobatą dziennikarzy czy też byłego oraz niedoszłego prezesa federacji (Zbigniewa Bońka i Marka Koźmińskiego). Głosów pochwały dla tej decyzji wśród ludzi związanych jakkolwiek zawodowo z polską piłką próżno szukać. Wszyscy są w tym przypadku zgodni, że Polski Związek Piłki Nożnej zwolnił prawdziwego fachowca. Wspomniany niedoszły prezes PZPN Marek Koźmiński w mediach społecznościowych napisał wręcz, że "amatorzy zwolnili profesjonalistę". O zwolnieniu Jakuba Kwiatkowskiego wie już cały kraj, ale PZPN oraz jego prezes Cezary Kulesza nabrali wody w usta. Wciąż nie pojawił się żaden oficjalny komunikat o zakończeniu współpracy z dotychczasowym rzecznikiem i team managerem reprezentacji Polski. Kwiatkowski nie doczekał się jeszcze publicznych podziękowań za 11 lat pracy na rzecz naszej kadry. PZPN milczy nt. zwolnienia Kwiatkowskiego. Piłkarze zdobyli się na ładny gest Niektórzy piłkarze natomiast, w przeciwieństwie do PZPN, zdobyli się na dobrowolne i szczere podziękowania. Kamil Glik i Piotr Zieliński zamieścili w swoich relacjach na Instagramie zdjęcia z Jakubem Kwiatkowskim z podpisami wyrażającymi wdzięczność za współpracę. Przed pojawieniem się informacji o zwolnieniu Kwiatkowskiego, podziękował mu rónież Matty Cash. To właśnie prawy obrońca reprezentacji Polski był pierwszą osobą, która poruszyła ten temat w przestrzeni publicznej. Jakub Kwiatkowski pracował przy reprezentacji Polski od końcówki 2012 roku. Zawodowo "przeżył" selekcjonerów takich jak Waldemar Fornalik, Adam Nawałka, Jerzy Brzęczek, Paulo Sousa czy Fernando Santos. Ostatnim selekcjonerem, z którym współpracował, był Michał Probierz i to właśnie on miał podjąć decyzję o zwolnieniu Kwiatkowskiego.