- Mimo że byliśmy już w rękawie, nie poczekano na nas - powiedział na oficjalnej stronie PZPN koordynator reprezentacji ds. kontaktów z mediami Tomasz Rząsa. Samolot z Warszawy opóźnił się i drużyna wraz ze sztabem szkoleniowym nie zdążyła na lot do Malagi. Pracownicy linii lotniczych Air France przyznali, że to ich wina, ponieważ samolot powinien poczekać na biało-czerwonych. Z powodu nieplanowanego postoju, kadrowicze zjedli w Paryżu obiad, a do Malagi wylecą dopiero o 20.40. Do hotelu dotrą w późnych godzinach wieczornych. Spotkanie z Rumunią rozpocznie się w sobotę o godz. 20.45. Odbędzie się poza oficjalnym terminem FIFA, dlatego selekcjoner powołał w większości zawodników występujących na co dzień w polskiej lidze. Po jego zakończeniu trener Waldemar Fornalik zadecyduje, którzy piłkarze wylecą do Dublina, gdzie 6 lutego (także o 20.45) biało-czerwoni - już w najmocniejszym składzie - zmierzą się z Irlandią.