Kacper Tobiasz to bez wątpienia jeden z najbardziej utalentowanych polskich piłkarzy. Zawodnik Legii Warszawa pojechał nawet na mistrzostwa świata (jako dodatkowy, czwarty bramkarz), gdzie zabrał go trener Czesław Michniewicz. Niektórzy kibice nie rozumieli decyzji selekcjonera, zarzucając, że ten postawił na 20-latka "po znajomości". - Nie powiedziałbym, że na mundial zabrał mnie >tatuś<, ale to, że mieliśmy wspólną przeszłość, miało znaczenie" - powiedział piłkarz w najnowszej rozmowie z kanałem "Po Gwizdku". Mundial po znajomości? Tobiasz wyróżnia się od początku trwającego sezonu Ekstraklasy. Docenił to Michniewicz, który młodego zawodnika Legii dość niespodziewanie dołączył do reprezentacji i zabrał na mistrzostwa w Katarze. Tam Tobiasz - chociaż nie mógł wystąpić w żadnym meczu, bo nie został zgłoszony do FIFA - regularnie trenował z polską drużyną narodową. To natomiast spotkało się z zarzutami, że piłkarz został zabrany na mundial "po znajomości". Co na to Tobiasz? - Na pewno to, że Michniewicz był naszym trenerem w Legii, sprawiło, że znał moje możliwości, umiejętności. Więc ten wybór był dla niego łatwiejszy. Wydaje mi się, że to była nagroda dla mnie samego za początek sezonu, w który wszedłem dość dobrze - powiedział w rozmowie z kanałem "Po Gwizdku". Golkiper Legii dodał także: "Nie powiedziałbym, że na mundial zabrał mnie >tatuś<, ale to, że mieliśmy jakąś tam wspólną przeszłość, miało znaczenie". Tobiasz zachwycony Zielińskim Na treningach w Katarze Tobiasz miał okazję bronić strzały najlepszych polskich piłkarzy, w tym Roberta Lewandowskiego, a także ćwiczyć z naszymi czołowymi bramkarzami. Kto z reprezentantów zaimponował legioniście najbardziej? - Największe wrażenie zrobił na mnie Piotr Zieliński. Jego technika - top. Byłem także pod wrażeniem Wojtka Szczęsnego. Spodziewałem się człowieka luźnego, ale... nie aż tak wyluzowanego kolesia - przyznał golkiper. Całą rozmowę z Kacprem Tobiaszem zobacz na kanale "Po Gwizdku". Sebastian Staszewski, Interia Sport